Nie wiemy oczywiście jakich sposobów użył w przerwie Kleszczenko do zmotywowania swoich zawodników, ale wiemy za to, że okazało się nieprawdopodobnie skutecznie. Jego zespół po przerwie wyglądał jakby otrzymał zastrzyk nie tylko motywacji, ale przede wszystkim dodatkowych umiejętności, bo momentami sprawiał, że dużo wyżej notowani Polacy panicznie wybijali piłkę byle dalej od swojej bramki. To jednak na niewiele się zdało, bo Mołdawianie wypunktowali "Biało-Czerwonych", wprawiając w niesamowitą radość swoich kibiców. Portugalskie media kpią z reprezentacji Polski. "Dokonali rzeczy niewiarygodnej" Selekcjoner Mołdawii podsumowuje mecz z Polską. "Najsilniejszy rywal, jakiego pokonaliśmy" Sam trener przyznaje, że również dał się porwać wirowi emocji. "Muszę przyznać, że spałem bardzo mało. Ale w takiej sytuacji to nic dziwnego. Emocje były ogromne. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że te wspomnienia zostaną już na zawsze i są niesamowicie pozytywne. W takiej sytuacji pewnie wiele osób nie mogłoby zasnąć. Spałem więc tylko trochę, ale warto było przeżyć coś takiego" - powiedział w rozmowie z Piotrem Koźmińskim. Z jego relacji wynika także, jak stopniowo zmieniało się nastawienie Mołdawian w tym meczu. Najpierw myśli, by nie stracić więcej goli, później, by zdobyć choć jednego, a po golu na 1-2 z każdą kolejną minutą rosło ich przekonanie o tym, że wcale nie trzeba meczu z Polską przegrać. Co więc jego zdaniem było głównym czynnikiem, który pozwolił jego drużynie na tak spektakularny powrót? Otóż jest nim sama Polska, której postawa po przerwie dała rywalom wiarę. "Każda wygrana prowadzonej przeze mnie reprezentacji jest dla mnie bardzo ważna, ponieważ traktuję jako honor reprezentowanie mojego kraju. Natomiast nie mam żadnych wątpliwości: Polska to najsilniejszy rywal, jakiego udało nam się pokonać!" dodał po chwili. Niemcy nie odpuścili po wpadce Polaków. Dostało się Lewandowskiemu. "Robią z siebie głupków" Gwiazdą tego meczu był Ion Nicolaescu. Snajper Beitaru Jerozolima zdobył dwa gole, tym samym prześcigając swojego selekcjonera w liście najlepszych strzelców w historii mołdawskiej kadry. Kleszczenko pogratulował mu tego osiągnięcia, a uważa też, że napastnik powinien mieć na koncie hat-tricka, ale jego trafienie przy stanie 1-2 zostało anulowane, gdyż sędzia dopatrzył się faulu na Damianie Szymańskim. "Nie zgadzam się z taką decyzją sędziego, według mnie gol został zdobyty prawidłowo [...] ten sam sędzia nie odgwizdywał podobnych przewinień w kilku innych sytuacjach w tym samym meczu" - dodał.