Reprezentacja Polski jeszcze kilkanaście dni temu w oczach kibiców zdawała być może zdawała się wyglądać na najgorszą kadrę na mistrzostwach Europy 2024. Sparingi rozegrane przed turniejem trochę to wrażenie poprawiły, ale wciąż trzeba było pamiętać, że to tylko mecze towarzyskie. Pokonanie Ukrainy i Turcji dawało jednak swego rodzaju nadzieję, z którą Biało-Czerwoni przyjechali do Niemiec, a pod hotelem na kadrę czekało naprawdę gorące przywitanie, które pokazało, że wiara w narodzie istnieje. Fatalne sceny przy ławce Polaków. Takie obrazki w trakcie meczu Do meczu z Holandią drużyna prowadzona przez Michała Probierza podchodziła jednak w roli tej ekipy, która skazywana była na porażkę. Biało-Czerwoni postawili jednak bardzo trudne warunki swoim rywalom, zdecydowanie trudniejsze, niż można było się tego spodziewać. Przez kilkanaście minut nasza kadra prowadziła 1:0. Gola strzelił Adam Buksa. Kilkanaście minut później niestety strzał z dystansu Cody'ego Gakpo wylądował w siatce po rykoszecie od polskiego obrońcy. Koeman zaatakował Polaków. Nie miał żadnych złudzeń Do przerwy było więc 1:1 i wcale nie było pewne, że Holendrzy będą w stanie to spotkanie wygrać. Druga połowa stała na bardzo podobnym poziomie i obie reprezentacje miały swoje szanse. Ostatecznie na nieszczęście Polaków bardziej kliniczni w ofensywie okazali się "Pomarańczowi". Gola na 2:1 dla naszych rywali strzelił Weghorst, który wykorzystał błąd w kryciu w naszym polu karnym. Takim wynikiem zakończyło się to spotkanie i trzy punkty trafiły w ręce Holendrów. Reprezentant Polski wie, co przesądziło o porażce. Wszystko przez dłuższą "kołderkę" Po spotkaniu w bardzo stanowczych słowach grę Polaków skomentował Ronald Koeman, który zyskał swoimi zachowaniami rozgłos w mediach społecznościowych. - Wszystko jest w porządku. Mecz zakończył się pozytywnie. Przez godzinę radziliśmy sobie bardzo dobrze, stworzyliśmy mnóstwo okazji. Musimy się tu poprawić. Po pierwszej połowie powinniśmy byli prowadzić czterema bramkami. Niemcy mieli dwie sytuacje i strzelili dwa gole. My mieliśmy pięć i strzeliliśmy jednego. Musimy się tutaj poprawić. To zwycięstwo było bardziej niż zasłużone - powiedział selekcjoner Holendrów. Tym samym Koeman wyraźnie uderzył w poziom defensywy naszej kadry, która w jego oczach nie była w stanie poradzić sobie z atakami Holendrów. Gdy spojrzymy jednak w suche statystyki, tam przewagę dość wyraźną mają Biało-Czerwoni. Piłkarze Probierza oddali siedem celnych strzałów, przy czterech Holendrów. Z kolei Wojciech Szczęsny, który wyrastał na bohatera naszej kadry interweniował dwa razy, a Holender stojący między słupkami takich parad miał aż trzy razy więcej.