- W meczu z Polską ważna była reakcja zespołu, po ostatnim niepowodzeniu. Dobre drużyny poznaje się po tym jak potrafią wyjść z kryzysu. Nie dość, że przegraliśmy wyraźnie prestiżowy mecz z holenderskim sąsiadem w piątek, to Polacy strzelili nam bramkę po wyrzucie piłki z autu, w swej właściwie pierwszej groźnej akcji ofensywnej. Trudno, takie rzeczy się zdarzają, reakcja jednak była fantastyczna - nie tylko na tego gola, ale całej drużyny po meczu z Holandią. Wyglądaliśmy jak drużyna, czego nie było w piątek. Teraz mogę to powiedzieć, ani przez chwilę nie wątpiłem w moją drużynę - powiedział po meczu trener reprezentacji Belgii, Roberto Martinez. Selekcjoner "Czerwonych Diabłów" podkreślał wielką rolę liderów w wysokim zwycięstwo swojej drużyny. - Kevin De Bruyne jest urodzonym zwycięzcą. Nie musi wiele mówić, po takim meczu jak z Holandią, wychodzi na boisko i pokazuje to co zagrał z Polską. Słowa są niepotrzebne. Gdy znalazł się sam na sam z bramkarzem, wiedzieliśmy że za chwilę trafi do siatki. Eden Hazard był tak dobry jak za swych najlepszych czasów. Nic mu nie dolega, znam go na tyle, że wiem jaki mecz zagra, gdy widzę jak wchodzi do pokoju, wtedy wiem jak się czuje - przyznał Martinez. Belgia rozbiła Polskę w Brukseli. 6-1 to najniższy wymiar kary - Polski zespół niczym nas nie zaskoczył. Wiedzieliśmy, że to drużyna będącą w procesie zmiany, która ma nowego trenera. Polacy to elastyczna drużyna, potrafią zmieniać system gry nawet w czasie meczu. Mają też jednego z najlepszych napastników na świecie. Wynik nie odzwierciedla różnicy w umiejętnościach między Polską i Belgią. My zaprezentowaliśmy się lepiej fizycznie, lepiej zaadaptowaliśmy się do gry w końcowej fazie meczu, stąd taki rezultat - zaznaczył Roberto Martinez. W Belgii trwa dyskusja czy tzw. "złote pokolenie" odejdzie do historii bez znaczącego trofeum. Hazard, De Bruyne i reszta mają już około 30 lat, jak pokazał mecz z Polską, można liczyć na następców. - Wiem, że w belgijskich klubach wykonywana jest świetna praca. Jestem spokojny o przyszłość belgijskiego futbolu. Leandro Trossard, który zdobył dwie bramki ma już 27 lat, ale w kolejce czekają następni. Widzę, jak wielkie postępy robi ten zawodnik, jak wiele Trossard może się nauczyć od Hazarda, jeśli chodzi o kreację sytuacji pod bramką przeciwnika. Innym mniej znanym zawodnikiem, który w mevczu z Polską wyróżniał się w szeregach belgijskich był Leander Dendoncker. Pomocnik Wolves w spotkaniu Ligi Narodów zagrał w linii obrony i w 83. minucie potężnym strzałem z dystansu pokonał Bartłomieja Drągowskiego, który zresztą był najlepszy w drużynie polskiej. - To zawodnik o bardzo wszechstronnym profilu, w meczu z Polską błyszczał zarówno w defensywie, ustawiał się bardzo dobrze, zachował koncentrację przez cały mecz. Myślę, że to był najlepszy występ Dendonckera w zespole narodowym. Co było powodem tak wielkiej przewagi "Czerwonych Diabłów" w drugiej połowie meczu? Belgowie zdobyli 5 bramek bez polskiej odpowiedzi. - Kluczem było to, że zatrzymaliśmy polskie kontrataki w drugiej połowie. Dzięki temu grało się o wiele łatwiej - powiedział Roberto Martinez. Belgowie szlifują ustawienie z trójką obrońców. W meczu z Polską w centrum defensywy zagrał Toby Alderweireld, który zwykle występuje jako kryjący: - Ten zawodnik ma wielką inteligencję boiskową, może występować na każdej pozycji w formacji defenywnej, którą stosujemy. W meczu z Polską zagrał bardzo komfortowo, jego występ dał nam komfort w grze obronnej. Zresztą cała drużyna spisała się na medal - podsumował Roberto Martinez, hiszpański selekcjoner reprezentacji Belgii. W następnej kolejce Ligi Narodów, gdy Polacy będa się potykać w Rotterdamie z Holandią, Belgowie zagrają z Walią w Cardiff. Z tego co przekazał Roberto Martinez, jest niewielka szansa, że w tym spotkaniu w ataku "Diabłów" wystąpi Romelu Lukaku. Ten zawodnik nie grał również z Polską, straxch pomyśleć jaki byłby wynik środowego meczu, gdyby potężnie zbudowany napastnik Chelsea był w formie i w grze. Maciej Słomiński, Bruksela