Wielu Polaków mieszkających w Brukseli chce zobaczyć występ podopiecznych Leo Beenhakkera. Ostatnie bilety przeznaczone dla drużyny gości zostały sprzedane już we wtorek rano. Stadion Roi Baudouin może pomieścić 50 tysięcy widzów, zatem ponad 20 procent widowni będą w środę stanowili Polacy. Na łamach belgijskiej prasy selekcjoner reprezentacji Belgii René Vandereycken ubolewa, że będzie miał za mało czasu na przygotowanie do meczu z Polską. - Będziemy mieli tylko trzy dni, a to trochę mało. Przed poprzednimi spotkaniami z Serbią i Kazachstanem miałem siedem dni do pracy z piłkarzami. Jednak pod tym względem obie ekipy są w podobnej sytuacji. Polacy spotykają się w niedzielę wieczorem i wszyscy zawodnicy przyjadą od razu do Brukseli. Ja osobiście wolałbym, aby najpierw jechali do Polski, bo w ten sposob mieliby kilka godzin lotu więcej. My przygotowujemy się na miejscu i to jest nasza mala zaleta - stwierdził Vandereycken. Mimo zdobycia tylko trzech punktów w dwóch ostatnich meczach (porażka z Serbią i zwycięstwo z Kazachstanem), selekcjoner Belgów jest zadowolony z postawy swoich podopiecznych. - Wynik meczu z Polakami ma dla nas wielkie znaczenie. Jestem zadowolony z postawy naszej drużyny w ostatnich dwóch meczach. Tylko porażka z Serbią (0:1) mnie nie zadowala. Ale jestem dumny z ich postawy. Miejmy nadzieję, że w meczu z Polską szczęście będzie po naszej stronie - stwierdził trener René Vandereycken. Beata Piskor, Bruksela.