Tomaszewski stanowczo ws. reprezentacji, oto cel dla Probierza. "Inaczej nie mamy drużyny"
Reprezentacja Polski w poniedziałek zacznie ostatnie zgrupowanie w 2024 roku. W grupie Ligi Narodów jest na trzecim miejscu, czyli barażowym, ale ma taką sytuację, że wszystkie scenariusze są jeszcze możliwe - zarówno awans do ćwierćfinałów, jak i spadek do dywizji B. Jan Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem" podał cel, jakiego wymaga w listopadzie od podopiecznych Michała Probierza. W przypadku jego niezrealizowania będzie uważał, że "nie mamy drużyny".
Nadchodzą kolejne dwa mecze reprezentacji Polski. Na ostatnim tegorocznym zgrupowaniu "Biało-Czerwoni" zagrają w ramach Ligi Narodów wyjazdowe spotkanie z Portugalią (15.11) oraz domowe ze Szkocją (18.11, oba starcia o 21:00). W tej chwili mają 4 punkty. W grupie prowadzą Cristiano Ronaldo i spółka (10 pkt), druga jest Chorwacja (7), a stawkę zamykają Szkoci (1). Trzecie miejsce, na którym obecnie jest drużyna Michała Probierza, daje baraż o utrzymanie się w dywizji A z którymś z zespołów z drugich miejsc dywizji B.
Utrzymanie tej pozycji to priorytet w oczach Jana Tomaszewskiego. Stały ekspert "Super Expressu" zabrał głos w temacie najbliższych losów kadry. Chciałby w tych dwóch meczach wywalczenia dwóch punktów, które zapewniłyby grę we wspomnianych barażach. Taki scenariusz zapewniłyby oczywiście remisy, ale jak można się domyślać, były bramkarz nie miałby nic przeciwko wygraniu jednego ze spotkań i zdobyciu trzech oczek.
- W tych dwóch meczach musimy założyć pewne punkty. Czy to się podoba, czy nie, tak trzeba zakładać. Michał mówi, że inne warunki będą za pół roku, ale będą ci sami zawodnicy, bo przecież nikt nowy się nie urodzi. Minimum to są 2 punkty do zdobycia. Remis w Portugalii i ze Szkocją, koniec. To wystarczy, żeby grać w barażach - powiedział.
Reprezentacja Polski: Jan Tomaszewski chce dwóch punktów z Portugalią i Szkocją
- Życzę sześciu punktów, ale patrzmy na realia. Jeśli nie zdobędziemy tych dwóch oczek, to znaczy, że nie mamy drużyny. A ta drużyna miała być. Nie można traktować Ligi Narodów w taki sposób, że próbujemy... Nie - skwitował 76-letni bohater z Wembley z 17 października 1973 roku.
Przy starych zasadach druga trzecia lokata w grupie dawała po prostu utrzymanie w dywizji, a pierwsza gwarantowała udział w final four. FIFA i UEFA dążą jednak do osiągania jak największych dochodów przez granie dużej liczby meczów o stawkę, przez co zostają wprowadzane takie twory jak ćwierćfinały Ligi Narodów. Dodajmy, że przegrani półfinałów muszą jeszcze grać o trzecie miejsce, co spotyka się z otwartą krytyką samych zawodników.
W pierwszej edycji LN (2018/19) Polska zajęła ostatnie miejsce w grupie (trzecie), ale dzięki reformie powiększającej grupy do czterech zespołów udało się jej uniknąć spadku. W edycjach 20/21 i 22/23 kończyła na 3. pozycji, dzięki czemu pozostaje w elicie. Teraz będzie jednak o to trudniej.