Selekcjoner Adam Nawałka w pierwszych powołaniach postarał się o kilka niespodzianek. Jedną z nich stanowiło powołanie Hołoty, którego jest to pierwsze zetknięcie się z drużyną narodową. Wcześniej występował jedynie w reprezentacjach młodzieżowych. "Tremy nie mam, ale mały stres jest, bo zgrupowanie reprezentacji to dla mnie zagadka. Kiedy dostałem powołanie, byłem ogromnie zaskoczony, ale też zadowolony. Dało mi to ogromnego kopa do dalszej pracy" - powiedział pomocnik Śląska. Nie ukrywa, że w aklimatyzacji może mu pomóc znajomość z Nawałką. Ich drogi zeszły się w GKS Katowice i to właśnie ten szkoleniowiec wprowadzał go do dorosłego futbolu. Jak przyznał Hołota, do dzisiaj stosuje się do niektórych zasad, które wpajał mu obecny trener kadry. "Pracowaliśmy razem dwa lata. Miał duży respekt wśród piłkarzy i pewnie to się nie zmieni nawet w reprezentacji. Wiem, czego oczekuje od piłkarzy i czego będzie oczekiwał ode mnie. To może mi pomóc w kadrze" - dodał Hołota. Selekcjoner z trybun oglądał niedzielne spotkanie ligowe Śląsk z Koroną Kielce (1-1). Po jego zakończeniu serdecznie przywitał się z pomocnikiem wrocławskiego zespołu i pochwalił za grę. "Powiedział, że wykonałem kawał dobrej roboty, ale wytykał też błędy. Nie było jednak czasu na dłuższą rozmowę. Taka na pewno czeka mnie już na zgrupowaniu" - zauważył piłkarz. Teoretycznie Hołota powinien w reprezentacji kandydować do występów na pozycji defensywnego pomocnika. Jednak w tym sezonie w klubie występował już także na skrzydle, boku obrony, ale i pełnił rolę rozgrywającego. "Uniwersalność jest dzisiaj w cenie, a ja mogę praktycznie grać wszędzie. Sądzę, że właśnie ta umiejętność oraz całkiem niezłe występy w Śląsku mogły zadecydować, że dostałem powołanie. Poza tym jestem jeszcze stosunkowo młody. No i oczywiście fakt, że trener mnie zna też nie był bez znaczenia" - analizował 22-letni Hołota. Piłkarz przyznał, że liczy na jeszcze jeden swój atut. "Mecz ze Słowacją będzie rozegrany na stadionie we Wrocławiu, czyli obiekcie, który doskonale znam. Liczę, że dostanę szansę pokazania się i postaram się ją wykorzystać. Nie mam nic do stracenia, za to dużo do zyskania. Tylko ode mnie zależy, czy dostanę kolejne powołania" - podsumował. Polska ze Słowacją zagra 15 listopada. Z Irlandią zmierzy się cztery dni później w Poznaniu.