Wtorkowy mecz na PGE Narodowym miał być rewanżem za wyjazdową porażkę 1-6. Niestety, reprezentacja Polski znów przegrała z Belgią, lecz tym razem tylko 0-1. Jedynego gola strzelił Michy Batshuayi. Mecz przebiegał pod całkowitą kontrolę rywali. Nasi piłkarze dopiero w końcówce odważniej ruszyli do ataku i stworzyli sobie kilka sytuacji, lecz nie wykorzystali żadnej z nich. Liga Narodów: Polska - Belgia. Kamil Glik ocenił występ naszej reprezentacji - W pierwszej połowie mieliśmy tylko dwie dobre okazje - Sebastiana Szymańskiego i Nicoli Zalewskiego. W drugiej mieliśmy kolejne dwie, trzy lub nawet cztery. Jedną z nich miałem ja, gdy uderzałem głową. Na taki mecz się nastawialiśmy. Wiedzieliśmy, że nie będziemy długo przy piłce. Ale mieliśmy kontrataki, które mogliśmy wykorzystać i z tej drugiej połowy można być zadowolonym - przyznał po spotkaniu Kamil Glik przed kamerą Polsatu Sport. - W pierwszej połowie Belgowie wykorzystywali sektory boczne, gdzie rzucali piłkę boczni obrońcy. To stwarzało nam problemy - dodał. Kamil Glik tworzył blok trzech środkowych obrońców z dwoma niedoświadczonymi w kadrze zawodnikami - Jakubem Kiwiorem oraz debiutującym Mateuszem Wieteską. - Temu służą te mecze. Trener ciągle zmieniał ustawienia. Taki był cel tego zgrupowania. Trener i my wyciągniemy z tego wnioski, bo we wrześniu już ostatnia przymiarka przed mundialem. Ogólnie można być zadowolonym z całego zgrupowania, które było trochę męczące. Wykonaliśmy sporo pracy. Mieliśmy popracować, wypróbować różne systemy gry i personalia. Teraz trzeba trochę odpocząć kilka dni, a potem wrócić do pracy i przygotować się - zakończył rozmowę Kamil Glik.