Przed laty mianem "republik bananowych" określano kraje zwłaszcza Ameryki Łacińskiej, które były niezwykle niestabilne, co chwilę zmieniały wizje, koncepcje i władze, a ogarniający je chaos był jeszcze podsycany z zewnątrz. Gdy popatrzymy na polską reprezentację i ostatnie dwa lata, trudno w nich znaleźć jakąkolwiek logikę, jakąkolwiek wizję i sens. Oto <a class="db-object" title="Adam Nawałka" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-adam-nawalka,sppi,52729" data-id="52729" data-type="p">Adam Nawałka</a> w 2018 roku odchodzi z reprezentacji Polski po nieudanym mundialu. Zastępuje go Jerzy Brzęczek. Zdobywa awans na Euro 2020, ale zostaje zwolniony. Zastępuje go <a class="db-object" title="Paulo Sousa" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-paulo-sousa,sppi,34604" data-id="34604" data-type="p">Paulo Sousa</a>, który kładzie turniej Euro, ale zostaje na stanowisku, po czym pokazuje, że reprezentacja Polski nie była dla niego atrakcyjna i ucieka z Polski w zeszłoroczną Wigilię. O ile pomysł, by zwolnić Jerzego Brzęczka mimo wyników da się uzasadnić, o tyle zatrudnienie kogoś takiego jak Paulo Sousa nijak nie trzyma się kupy. Zwłaszcza, że Portugalczyk w swoim życiorysie miał już sytuacje, które powinny dać PZPN do myślenia. Przychodzi zatem <a class="db-object" title="Czesław Michniewicz" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-czeslaw-michniewicz,sppi,1058" data-id="1058" data-type="p">Czesław Michniewicz</a>, wychodzi z grupy mundialu po raz pierwszy od 36 lat i zostaje zwolniony. Gdy zestawimy sobie to razem, te wyniki i te decyzje PZPN, może się okazać, że osobą od której przede wszystkim powinniśmy wymagać wizji rozwoju reprezentacji i która zupełnie jej nie ma jest prezes związku. I obecny, i poprzedni. Ostatnie dwa lata w polskiej kadrze to czas niebywałego chaosu, który naraził szanowaną za dorobek z poprzednich epok <a class="db-object" title="Polska" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-polska,spti,1592" data-id="1592" data-type="t">polską reprezentacją</a> na śmieszność. Wystawił na pośmiewisko w skali świata i wcale nie z powodu osiąganych wyników czy stylu, ale tego, jak jest kierowana i tworzona. "Republiką bananową" w światowym futbolu stała się Polska. CZYTAJ TAKŻE: <a href="https://sport.interia.pl/mundial-2022/news-o-co-wlasciwie-chodzi-pzpn-i-to-nie-tylko-z-michniewiczem,nId,6468408">O co właściwie chodzi PZPN z trenerem Michniewiczem?</a> Polska się kompromituje przy wyłanianiu selekcjonerów Doprawdy, gdy spojrzy się na historię polskiej reprezentacji, niewiele znajdziemy porównywalnych okresów, w których zapanowałby tak niewyobrażalny bałagan, a decyzje pospieszne, nieprzemyślane i zmieniające goniłyby się nawzajem. Może okres "afery na Okęciu" ze zmianą Ryszarda Kuleszy na Antoniego Piechniczka można byłoby do tego porównać, z tą jednak różnicą, że dzisiaj nie mieliśmy tego typu problemów dyscyplinarnych. Przed nami czas wyboru nowego selekcjonera, zatem decyzji niezwykle ważnej. Jeżeli ponownie będzie ona doraźna i nieprzemyślana, wówczas Polska pogrąży się w reprezentacyjnym chaosie. <a href="https://sport.interia.pl/eksperci/radoslaw-nawrot/news-reprezentacje-mozna-krytykowac-a-trener-michniewicz-zadania-,nId,6309657">Czesław Michniewicz w Katarze miał za zadanie przerwać chocholi taniec związany z tym, że Polacy w XXI wieku zawsze kładli na łopaty mistrzostwa świata</a> i zawsze się na nich kompromitowali. Cezary Kulesza ma za zadanie przerwać chocholi taniec związany z niepoważnym podejściem do kadry narodowej i związanych z nią wyborów. To nie tylko kwestia wyników sportowych, to także kwestia reputacji.