Fernando Santos po oficjalnej konferencji prasowej, na której zaprezentowano go jako nowego selekcjonera reprezentacji Polski, wyjechał na wakacje. Portugalczyk wróci do kraju nad Wisłą na początku lutego i wtedy też podejmie ostateczne decyzje dotyczące sztabu szkoleniowego. Jerzy Engel komentuje zatrudnienie Fernando Santosa Zatrudnienie Santosa było dużym zaskoczeniem, ponieważ wcześniej media donosiły o innych zagranicznych kandydatach na selekcjonera, w tym o Paulo Bento i Vladimirze Petkoviciu. Nie brakowało jednak także zwolenników zatrudnienia polskiego trenera, o czym otwarcie mówił m.in. Jerzy Engel. Były selekcjoner po wyborze Santosa na szkoleniowca "Biało-Czerwonych" przyznał, że zdania w tej kwestii nie zmienił. - To bardzo ważny zespół dla całego kraju. Kibicuje mu kilkadziesiąt milionów ludzi. Powinien nim zarządzać Polak - tłumaczył w rozmowie z tvpsport.pl. Jak zastrzegł Engel, zatrudnienie Santosa było jednak dobrą decyzją. - Skoro już nasz prezes Cezary Kulesza zdecydował się sprowadzić kogoś z zagranicy, to jest to świetny wybór. Jeśli chodzi o CV, to trudno było się spodziewać, że może przyjść ktoś lepszy - zauważył. Z tym Fernando Santos może mieć problem Trener, który prowadził reprezentację Polski w latach 2000-2002, został zapytany także o to, jakie problemy Santos będzie musiał zdiagnozować na początku pracy z "Biało-Czerwonymi". Engel otwarcie wskazał na barierę językową, ponieważ nowy selekcjoner już podczas prezentacji w roli szkoleniowca zadeklarował, że będzie rozmawiał z piłkarzami po angielsku. - Nie wiem, czy wszyscy nasi kadrowicze dobrze mówią w tym języku. Jedni grają we Włoszech, drudzy we Francji, jeszcze inni w Niemczech. W reprezentacji narodowej każde słowo jest ważne - przekonywał.