Podopieczni Michała Probierza mają za sobą już cztery kolejki tegorocznej edycji Ligi Narodów. Wywalczyli w nich cztery punkty, a w październikowej serii gier, która odbyła się w Warszawie, najpierw przegrali z Portugalią 1-3, a następnie zremisowali z Chorwacją 3-3. W tym drugim spotkaniu działo się naprawdę bardzo wiele, bo prowadziliśmy 1-0, by potem przegrywać 1-3, a ostatecznie podzielić się punktami z trzecią drużyną ostatnich mistrzostw świata. W końcówce Polacy grali z przewagą jednego zawodnika, ponieważ czerwoną kartkę za kopnięcie Roberta Lewandowskiego zobaczył bramkarz rywali Dominik Livaković. Liga Narodów. W październiku Polacy przegrali z Portugalią i zremisowali z Chorwacją - Zaczęliśmy bardzo dobrze, stworzyliśmy sytuacje, zdobyliśmy bramkę. A później straciliśmy gola po przepięknym uderzeniu (Borny Sosy - przyp. red.). Tak bywa w futbolu. Nie mam pretensji do drużyny o tę sytuację. Ale dwa błędy, które sami spowodowaliśmy, sprawiły, że szybko przegrywaliśmy już 1-3. Na tym poziomie to nie powinno się zdarzyć. Takie błędy mogą śnić się po nocach - ocenił ten mecz na konferencji prasowej Probierz. - Z boku, z ławki rezerwowych, czuć jednak było, że możemy wrócić do meczu. Widać było, że dobrze gramy. Chwała drużynie, że wyszła z takiej sytuacji - dodał selekcjoner "Biało-Czerwonych". W tym samym czasie Portugalia bezbramkowo zremisowała ze Szkocją, co skomplikowało sytuację w grupie 1, bowiem tak naprawdę jeszcze wszystko jest możliwe. W tabeli na czele są bowiem piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego, którzy zgromadzili 10 punktów, o trzy wyprzedzają Chorwatów, nasza drużyna ma cztery "oczka", a drużyna z Wysp Brytyjskich jedno. Aby wyprzedzić Portugalię, podopieczni Probierza muszą ją pokonać na wyjeździe co najmniej trzema bramkami (w Warszawie w sobotę przegrali 1-3), wygrać także ze Szkocją i liczyć na to, że zespół z Półwyspu Iberyjskiego przegra w Splicie z Chorwacją. Jeśli Polska wygra w Porto dwoma golami, o kolejności zdecyduje bilans bramek. Z kolei Chorwację Polacy mogą wyprzedzić tylko dzięki większej liczbie punktów. To oznacza, że w pozostałych dwóch kolejkach muszą zdobyć o cztery więcej niż drużyna z Bałkanów. Przy remisie punktowym wyżej sklasyfikowana będzie Chorwacja ze względu na lepszy bilans meczów bezpośrednich (w Osijeku wygrała 1-0). Liga Narodów. Polacy w ostatnim meczu w grupie podejmą Szkotów Istnieje także możliwość, że trzy drużyny będą mieć po 10 punktów, a w tym wypadku o kolejności zadecydowałaby tabelka z bilansem meczów pomiędzy zainteresowanymi. W tym momencie jesteśmy w niej w najgorszej sytuacji. Podopiecznych Probierza czekają jeszcze dwa spotkania. 15 listopada na wyjeździe zmierzą się z Portugalią, a trzy dni później, być może w kluczowym meczu dla naszej kadry, podejmą Szkotów, których w Glasgow pokonali 3-2. Od jego wyniku może zależeć nasza przyszłość w dywizji A. PZPN właśnie poinformował o cenach biletów na to ostatnie starcie na PGE Narodowym w Warszawie. I tak za najtańszy trzeba zapłacić 120 złotych, następnie cena rośnie do 180 złotych, a najdroższe są za 240 złotych. Jest także możliwość kupna biletu rodzinnego, który dotyczy opiekuna i dziecka do lat 12. Taka wejściówka kosztuje 160 złotych. Natomiast osoby z niepełnosprawnością, razem z opiekunem, będą mogły zobaczyć ten pojedynek za 90 złotych. Do ćwierćfinału Ligi Narodów awansują dwa najlepsze zespoły z grupy. Trzecia drużyna zagra baraż o utrzymanie, a ostatnia spadnie bezpośrednio do dywizji B.