Gdy jasnym stało się, że Czesław Michniewicz nie będzie już prowadził reprezentacji Polski, tygodniami zastanawiano się, kto powinien przejąć po nim wolny wakat. Padały różne trenerskie nazwiska. Wątpliwości w końcu rozwiał Cezary Kulesza, który na konferencji prasowej oświadczył, że na nowego selekcjonera wybrał Fernando Santosa, niedawnego trenera Portugalczyków. 68-latek pracę stracił tuż po mundialu w Katarze. Ale bezrobotny był tylko trochę ponad miesiąc i teraz rozpoczął nową sportową przygodę w Warszawie. Obiecał, że przeprowadzi się do polskiej stolicy, by w pełni oddać się obowiązkom dla kadry "Biało-Czerwonych". Na Okęciu wylądował 7 lutego i niemal od razu zabrał się do roboty. Gościł na trzech meczach Ekstraklasy: w Gdańsku, w Płocku oraz w Warszawie. W planach ma kolejne. W harmonogramie miał umieścić także zagraniczne wojaże na spotkania drużyn, w których grają Polacy. Tymczasem wiele osób zastanawia się, jak to się stało, że Santos w ogóle zdecydował się przyjąć ofertę z Polskiego Związku Piłki Nożnej. Światło na sprawę rzuca przyjaciel selekcjonera. Mówi, co kierowało Portugalczykiem. Opowiada również, jaki ten jest prywatnie. Fernando Santos w poszukiwaniu mieszkania. Co za czynsz! Dlaczego Fernando Santos został selekcjonerem reprezentacji Polski? "Czasem człowiek potrzebuje zmiany" Antonio Muchaxo i Fernando Santos przyjaźnią się od 50 lat. Poznali się w portugalskim kurorcie wypoczynkowym Estoril. Santos przyjechał tam, by pracować w jednym z hoteli jako szef inżynierów. Poza tym grał w drużynie Estoril Praia. "Pracował w hotelarstwie, ale cały czas myślał o futbolu" - wspomina przyjaciel selekcjonera w rozmowie z "Faktem". Uchyla rąbka tajemnicy na temat tego, jaki 68-latek jest prywatnie. Okazuje się, że cechuje go głęboka wiara w Boga. Nie jest to niespodzianką. Wiadomo, że tuż po objęciu stanowiska trenera polskiej kadry wybrał się na urlop i pielgrzymkę do Jerozolimy. Antonio gratuluje Polakom i Kuleszy doskonałego wyboru. Jego zdaniem Santos to najlepszy portugalski trener. "Wybraliście odpowiedniego człowieka" - mówi. Na pytanie, jak to się stało, że Portugalczyk zamienił ciepły kraj na "zimną Polskę", mężczyzna początkowo odpowiada żartem. "Dobrym powodem jest to, że u was jest żubrówka" - śmieje się. Później, już bardziej na serio, przedstawia powody, które kierowały jego przyjacielem. Z jego wypowiedzi maluje się obraz ambitnego selekcjonera, który chce sprawdzić się w nowym miejscu. "Ciekawa jest też historia Polski. To stary kraj jak Portugalia. Poza tym czasem człowiek potrzebuje zmiany. Pozostając w jednym miejscu, przestaje się rozwijać. Zwłaszcza w takiej branży jak futbol. Piłka nożna potrafi zjadać ludzi. Buduje ich, a potem niszczy. Myślę, że to dla niego dobry moment na zmianę otoczenia. Był już w Grecji, odnosił tam sukcesy. Jestem pewien, że poradzi sobie też w Polsce" - podsumowuje. ChatGPT podpowiada Fernando Santosowi! Oto, kogo widzi w jego sztabie