Mało brakowało, a to Polacy w Tiranie wyszliby na prowadzenia. Piłkę do bramki rywali wpakował nawet Jakub Kiwior, ale okazało się, że był na minimalnym spalonym i sędzia po kontroli VAR anulował gola. Zdaniem Karola Świderskiego był to kluczowy moment meczu. - Po pierwsze, nie uznali nam bramki. Do tego to w miarę okej wyglądało. Strzeliliśmy bramkę, okazało się, że był spalony i cofnęliśmy się. Albańczycy przejęli kontrolę i strzelili przepiękną bramkę na 1-0 i gra nam się posypała - powiedział napastnik polskiej kadry. Jesteśmy w piekle. To koniec Fernando Santosa w polskiej kadrze Albania - Polska. Karol Świderski: Pierwsza połowa była katastrofalna Jak twierdzi Świderski, to właśnie słaba pierwsza połowa wpłynęła na wynik spotkania. - Pierwsza połowa była katastrofalna pod względem tego, co chcieliśmy grać. Mało było tej małej gry, a dużo było długich piłek i pozbywania się jej. Szkoda tej przespanej pierwszej połowy. W drugą weszliśmy lepiej, a pechowa druga bramka zamknęła mecz - analizował. Co musimy zmienić przed kolejnymi spotkaniami? - Myślę, że musimy zdecydowanie lepiej grać w piłkę, bo mamy zawodników, którzy grają w fajnych klubach, ale nie wyglądało to za dobrze - odpowiedział Świderski. Dlaczego za kadencji Fernando Santosa przegrywamy wszystkie wyjazdowe mecze? - Nie potrafię tego wytłumaczyć. Nie spodziewałem się tego. Myślę, że nikt się tego nie spodziewał. Zdajemy sobie sprawę, że zawiedliśmy - powiedział napastnik, grający na co dzień w MLS. Z Tirany Wojciech Górski, Interia