Niedzielny mecz szóstej kolejki fazy grupowej Ligi Narodów z Walią reprezentacja Polski zapamięta na długo. Świetnie spisał się nie tylko Wojciech Szczęsny, ale również Karol Świderski, który wykorzystał podanie Roberta Lewandowskiego i w 57. minucie zdobył bramkę. Jego gol zapewnił podopiecznym Czesława Michniewicza pozostanie w dywizji A Ligi Narodów oraz znalezienie się w pierwszym koszyku w losowaniu eliminacji do mistrzostw Europy. Hiszpanie w szoku! Lewandowski został przyłapany Szczere wyznanie ojca Świderskiego. Tego się obawiał Spotkanie Walia - Polska oglądał także ojciec 25-latka, Grzegorz Świderski. W rozmowie z dziennikarzami "Super Expressu" wyjawił, jakie emocje towarzyszyły mu w niedzielny wieczór. "Jak zawsze przy meczu kadry były emocje, a po golu syna łezka się w oku zakręciła" - powiedział. Trzeba przyznać, Walijczycy o chociażby remis walczyli do samego końca. Nie tylko wielokrotnie oddawali strzały na bramkę Szczęsnego, ale także starali się ograniczać dostęp do piłki naszym najlepszym zawodnikom. Ich celem był m.in. Karol Świderski. Jego ojciec wyznał, że obawiał się o syna podczas meczu: "Karol dużo biegał, w zasadzie od jednego pola karnego do drugiego. Oceniam ten występ bardzo pozytywnie. Bałem się tylko, żeby czasem coś mu się nie stało, bo rywale często go faulowali. Ale wszystko skończyło się dobrze". Przed wyjazdem na mundial Polaków czeka jeszcze jeden test. "Biało-Czerwoni" zagrają z reprezentacją Chile na Stadionie Narodowym w Warszawie 16 listopada. Wielkie oburzenie kibiców! Tak PZPN sprzedaje bilety przed mundialem