Tuż po spotkaniu z Wyspami Owczymi, zapytaliśmy Jakuba Kamińskiego, o to jaki plan na mecz miał Fernando Santos i co przekazał zawodnikom. - Spodziewaliśmy się tego, że Wyspy Owcze mogą nam zagrozić jedynie ze stałego fragmentu gry, z autu, z wolnego, z rożnego. Nie chcieliśmy dopuszczać do tych sytuacji, lub, żeby było ich jak najmniej - odpowiedział Kamiński, niespodziewanie skupiając się na instrukcjach defensywnych. - U nas, wiedzieliśmy, że była to kwestia strzelenia pierwszej bramki, żeby ten mecz rozkręcić. Późno, bardzo późno nam się to udało zrobić. Szkoda, bo na pewno lżej by nam się grało. No ale każdy mecz się układa swoim rytmem. Także dopisujemy trzy punkty i tylko to się liczyć - kontynuował Kamiński. Dopytaliśmy więc, jaki był plan na to, by zdobyć pierwszą bramkę. Krychowiak ocenił swój powrót do kadry. Jasna deklaracja w sprawie przyszłości Kamiński już myśli o Albanii. To będzie ciężki mecz Kamiński został także zapytany, czy jego zdaniem dzisiejsze zwycięstwo zmazało, choć częściowo, plamę po występie w Kiszyniowie. - Interesuje mnie to, że dzisiaj dopisaliśmy trzy punkty. Mam nadzieję, że z każdym meczem zaufanie kibiców będzie wracało. Gdyby go nie było, to dziś nie przyszłoby tyle ludzi - odrzekł gracz Wolfsburga. - Rozegraliśmy jeden z pięciu finałów, które nas czekają. Czekamy na mecz w Tiranie, bo - nie mówię, że będzie to kluczowy mecz - ale na pewno bardzo ważny w kontekście eliminacji - dodał, przechodząc już do meczu z Albanią. Z jakim nastawieniem reprezentacja leci do Tirany? - Naszym celem jest zwycięstwo. Remis nic nam tam nie daje. Jedziemy tam po zwycięstwo. Każdy musi być przygotowany, że łatwo tam nie będzie i że będziemy grali pod ogromną presją. Mam nadzieję, że jesteśmy na to gotowi i zdamy ten egzamin - odpowiedział Kamiński. Skrzydłowy przyznał, że spodziewa się ciężkiego meczu, w którym dużą rolę odegra boiskowa walka. - Myślę, że Albania ma większą jakość, nie umniejszając zawodnikom Wysp Owczych. Dlatego jakościowo może być to lepszy mecz. Musimy jednak skupić się na sobie i na tym, żeby wygrać ten mecz walką, bo myślę, że tak tam to będzie wyglądało - przewiduje. Z PGE Narodowego Wojciech Górski, Interia