Na papierze wszystko układało się pod małe święto reprezentacji Polski, taki stan rzeczy trwał zresztą w sumie do końca pierwszej połowy. Piłkarze prowadzili 2:0, z poczuciem w tamtym momencie, że spokojnie można tych goli zdobyć więcej. Na trybunach zadowolonych mogło być z kolei około 1000 polskich kibiców, a to dzięki uprzejmości strony mołdawskiej, która przekazała Polakom dwa razy więcej biletów na to spotkanie, niż była zobligowana przepisami. Cóż jednak z tego, skoro po przerwie wydarzyło się coś, co trudno jakkolwiek racjonalnie wytłumaczyć. Reprezentacja Polski doszła do dna. Oto jej "lista wstydu". Gorzej praktycznie się nie da Reprezentacja Polski. Spięcie piłkarzy i kibiców po meczu z Mołdawią Kibice w zasadzie przez całą drugą połowę musieli oglądać, jak reprezentacja Polski rozpada się na kawałki. Z obecnej perspektywy, "mądrzejsi" o pomeczowe wypowiedzi chociażby Jana Bednarka, możemy starać się ułożyć klocki i stwierdzić, co było powodem takiego stanu rzeczy. "Uważam, że chcieliśmy tę drugą połowę zagrać na stojąco. Myśleliśmy, że ten mecz dogra się sam do końca, że zostało 45 minut i jedziemy na wakacje" - przyznał stoper. Rzecz jednak w tym, że kibice zgromadzeni w sektorze gości konsekwencje z tym związane przeżywali bezpośrednio na własnej skórze i po meczu dali piłkarzom jasno do zrozumienia, co myślą o ich występie. Wszystko zaczęło się tuż po końcowym gwizdku. Według relacji obecnego na meczu fotoreportera Piotra Kuczy, takich scen jeszcze na meczu reprezentacji Polski nie było. Granica cierpliwości kibiców została zdecydowanie przekroczona, a sytuacja dodatkowo zaogniła się, kiedy piłkarze schodząc do szatni nie podeszli pod sektor gości podziękować podróżującym fanom za wsparcie. Inna sprawa, że ci dali im wyraźnie do zrozumienia, co powinni w tej sytuacji zrobić. Mówiąc nieco eufemistycznie, zachęcali ich do jak najszybszego udania się na urlopy. Zbigniew Boniek dosadnie o blamażu Polaków z Mołdawią. Wystarczyły dwa słowa Po dłuższej chwili na murawę wrócili Jan Bednarek i Piotr Zieliński, by udzielić telewizyjnych wypowiedzi. Kibice momentalnie zaczęli ich zaczepiać, mając pretensje właśnie między innymi o brak podejścia pod sektor po meczu. Zieliński miał starać się wytłumaczyć, że zablokowała im to decyzja organizatora. "Zobacz, czy nie dziękowaliśmy" - cytuje jego zdanie rzucone w kierunku kibiców Jakub Kłyszejko z TVP Sport. Bednarek z kolei w żołnierskiej rozmowie z kibicami przyznał, że piłkarze "biorą całą krytykę na siebie", po czym oddał swoją meczową koszulkę. Fani w komentarzach momentalnie przypomnieli również, że to nie pierwszy raz, kiedy piłkarze reprezentacji Polski zdecydowali się zrezygnować z podziękowania kibicom, którzy zdecydowali się udać za nimi w podróż. Podobne obrazki wspominają osoby, które miały okazję być w Kopenhadze, kiedy zespół prowadzony wówczas przez Adama Nawałkę został rozbity 4:0 przez Danię. Polska po trzech meczach eliminacji Euro 2024 ma na koncie 3 punkty i zajmuje czwarte, przedosatnie miejsce. Kolejny mecz "Biało-Czerwoni" zagrają 7 września, w Warszawie mierząc się z Wyspami Owczymi.