Na początku konferencji prasowej Wojciech Szczęsny został zapytany o to, jak przebiegła podróż reprezentacji Polski. Kadra z Wysp Owczych wyleciała dzień później, niż zakładano. - Podróż ciężka nie była. Posiedzieliśmy trochę na lotnisku, wróciliśmy do hotelu, polecieliśmy następnego dnia. Ciężka ta podróż nie była - powtórzył Szczęsny. Później przeszedł do kolejnego spotkania z Mołdawią. - Jest w nas chęć rewanżu za to co wyrabialiśmy w Kiszyniowie. Pokazać, że był to wypadek w pracy. I zdobyć trzy punkty, które przybliżą nas do awansu - powiedział bramkarz naszej kadry. Jakie pierwsze skojarzenie przychodzi mu na myśl przy słowie "Mołdawia"? - Wstyd - odpowiedział. Kolejne pytanie dotyczyło debiutantów w naszej reprezentacji. - Nie oczekuję, by zawodnicy, którzy dwa dni temu debiutowali w kadrze brali się za liderowanie. Ważne, by dobrze wprowadzili się do reprezentacji i zyskali pewność siebie. My, ci starsi, możemy w jaki sposób pomóc w tym i dawać im przykład, ewentualnie jakieś rady - powiedział Szczęsny. - Wszyscy z debiutantów, którzy zagrali z Wyspami Owczymi, mają potencjał, żeby długo w tej reprezentacji zagościć. Jestem bardzo chętny, by im pokazać, jeśli mają taką potrzebę - odpowiedział. Koniec złych przygód polskiej kadry. Samolot z reprezentacją wylądował w Warszawie Wojciech Szczęsny: Nie spodziewałem się opaski, choć wiedziałem, że jest taka możliwość Szczęsny skomentował także rolę Piotra Zielińskiego w roli nowego kapitana kadry. - Pewnie na vlogach można zobaczyć, co mówił, bo kamery są cały czas z nami. Czy urósł? Myślę, że Piotrek z opaską i bez ma jakość piłkarską i potencjał do tego, by być liderem na boisku. Wiadomo, że nie jest to bardzo wygadany chłopak, który będzie opieprzał innych, ale przykład daje na boisku. Ta opaska pomoże mu w tym, by poczuć większą odpowiedzialność za ten zespół - powiedział Szczęsny. Czy spodziewał się, że może zostać nowym kapitanem kadry? - Nie. Choć wiedziałem, że jest taka możliwość, ale jestem takiego zdania, że bramkarz-kapitan, jakoś tak średnio to wygląda... Ja na to nie liczyłem, choć wiedziałem, że może się tak zdarzyć - stwierdził. Na koniec Szczęsny został zapytany, na ile w skali 1-10 brakuje mu w reprezentacji Grzegorza Krychowiaka. - Dziesięć - odpowiedział bramkarz ze śmiechem. Z PGE Narodowego w Warszawie Wojciech Górski, Interia