Wieści o tym, że Polski Związek Piłki Nożnej szykuje się do zorganizowania towarzyskiego meczu reprezentacji Polski z Niemcami, który jednocześnie byłby pożegnaniem Jakuba Błaszczykowskiego z kadrą, krążyły od kilku miesięcy. Gorąco zrobiło się zwłaszcza po zapowiedzi ministra sportu i turystyki, Kamila Bortniczuka. W marcu w rozmowie z Interią Sport potwierdził, że istotnie coś jest na rzeczy. W końcu oficjalnie głos zabrał prezes PZPN, Cezary Kulesza. I gdy wydawało się, że wszystko jest ustalone i jasne, trzy grosze dorzucił Fernando Santos. Bez ogródek obwieścił, że jego zdaniem sparing z Niemcami za bardzo nie ma sensu. Podkreślił, że nie jest to rywal zbliżony do Mołdawii, z którą w czerwcu "Biało-Czerwoni" zagrają o punkty w ramach eliminacji do Euro. Trudno zatem traktować go jako taktyczne i rozsądne przygotowanie do spotkania w Kiszyniowie. "To na pewno nie będzie dla nas test. Niemcy nie grają tak, jak Mołdawia. Zupełnie inaczej będę przygotowywał piłkarzy pod kątem meczu z Mołdawią. Testem byłoby zmierzenie z drużyną grającą podobnie. (...) eśli będziemy mogli wygrać, to wygramy. Nie będę ryzykował wyjścia z grupy i kwestii zakwalifikowania się do mistrzostw Europy przez mecz z Niemcami. Muszę być skoncentrowany na spotkaniu z Mołdawią" - powiedział dla TVP Sport. Potem łagodził stanowisko. Wykonał ukłon w kierunku Błaszczykowskiego. "Kuba odszedł już jakiś czas temu. Ten mecz z jego udziałem to będzie hołd, pożegnanie - cześć, jaką chcemy mu oddać. Mogę czuć się tylko szczęśliwy, że tym razem będę występował w funkcji jego trenera. Wcześniej stałem po drugiej stronie" - opowiadał na konferencji prasowej przed spotkaniem z Niemcami. Wcześniej o pojedynek i pożegnanie Kuby zapytano Roberta Lewandowskiego, aktualnego kapitana reprezentacji Polski, który przez pewien czas tworzył z "Błaszczem" i Łukaszem Piszczkiem "polskie trio" w Borussii Dortmund. "To idealna okazja do tego, aby Kuba pożegnał się z reprezentacją. Na pewno będzie to dla niego wielkie przeżycie, wielkie emocje" - prorokował. I tak rzeczywiście było. Co za wstyd. Kompromitacja przed meczem Polska - Niemcy. W sieci aż huczy Wymiana kapitańskiej opaski. Lewandowski pożegnał Błaszczykowskiego Już na przedmeczową rozgrzewkę piłkarze reprezentacji Polski wyszli w koszulkach z hasłem "Kuba" i wizerunkiem "Błaszcza". Ale to był dopiero początek miłych ruchów pod adresem piłkarza. Na krótko przed pierwszym gwizdkiem sędziego i tuż przed odśpiewaniem hymnu narodowego piłkarz został obdarowany pamiątkową koszulką w biało-czerwonych barwach. Najbardziej wzruszająca chwila ziściła się w 16. minucie gry, kiedy to spiker zapowiedział zmianę w polskiej ekipie. Błaszczykowski podziękował kibicom, nisko się ukłonił, a następnie ruszył w stronę szpaleru utworzonego przez piłkarzy, sędziów i członków sztabów. Naprzeciw wyszedł mu nie kto inny jak jego następca w roli kapitana, Robert Lewandowski. Panowie serdecznie się uściskali i zamienili kilka słów. Potem doszło do bardzo znaczącego, symbolicznego gestu. Kuba przekazał "Lewemu" opaskę kapitańską. Kibice zgromadzeni na Stadionie Narodowym skwitowali to gromkimi, ogłuszającymi brawami, a sam Błaszczykowski nie krył ogromnego wzruszenia. Piękny gest polskich zawodników. Tak uhonorowali Błaszczykowskiego