Jakub Żelepień, Interia: Na ile mecz z Estonią można traktować jako poważny wyznacznik aktualnej siły naszej reprezentacji? To spotkanie - wygrane wysoko 5:1 - dało ci jakieś ważne odpowiedzi? Łukasz Gikiewicz: - Ten mecz nie dał mi żadnych odpowiedzi, ponieważ Estonia była słabsza niż Mołdawia i Wyspy Owcze. To była gierka treningowa. Ba, czasami nawet wtedy strzelasz mniej goli, masz mniej dośrodkowań i klarownych okazji. Polska atakowała, a Estonia od czasu do czasu była w stanie wyjść za połowę. Nie da się więc wyciągnąć żadnych większych wniosków z tego spotkania, ale na pewno złe jest to, że rywal raz wszedł w nasze pole karne i od razu zdobył bramkę. W meczu z Walią spodziewasz się jakichś zmian, jeśli chodzi o pierwszą jedenastkę? - Wydaje mi się, że trener Probierz wystawi taką samą jedenastkę. Ewentualnie jeśli Przemysław Frankowski nie będzie w stanie grać, to jego miejsce zajmie Bartosz Bereszyński. Zastanawiałem się, czy nie wycofałbym na ławkę Karola Świderskiego i dodał jednego pomocnika, ale myślę, że nie będziemy oglądać takiego wariantu. Hajcie puściły hamulce przed meczem z Walią. "W szatni bym go zmiażdżył" Wszystko wskazuje na to, że pewny miejsca w wyjściowym składzie może być Nicola Zalewski, który zachwycił przeciwko Estonii. - Nicola to ciekawy przypadek, bo kiedy grał regularnie w Romie, przyjeżdżał na kadrę i prezentował się średnio. Teraz nie ma pewnego miejsca w klubie, a reprezentacji daje naprawdę dużo. Przeciwko Estonii faktycznie zagrał kapitalnie - miał 13 prób dryblingu, z czego 11 zakończył sukcesem. Kolejny zawodnik w tym zestawieniu - Jakub Kiwior - miał 3/3. Zalewski ma lekkość w mijaniu rywali, widać, że polska myśl szkoleniowa go ominęła. Wiadomo, że przeciwko Walii trzeba będzie trochę więcej bronić, niż atakować, więc jestem ciekaw, jak Nicola poradzi sobie z tym elementem. Tak czy inaczej to piłkarz, na którego musimy stawiać. Ciebie, jako napastnika, muszę zapytać jeszcze o Roberta Lewandowskiego. Nie strzelił gola przeciwko Estonii i na nowo odżyły krytyczne głosy pod jego adresem. - Dla mnie to, że nie strzelił gola, było dość logiczne. Estonia mocno się cofnęła, broniła nisko, a w takich meczach bramek zazwyczaj nie zdobywają napastnicy, tylko wszyscy dookoła. Lewandowski koncentrował uwagę defensorów rywala, a korzystali inni. Myślę, że wtorek sytuacja się odwróci i Robert odpali. Zaczyna się, polscy kibice ruszają na Cardiff. Błyskawiczna reakcja Walijczyków Nikt chyba nie wyobrażał sobie porażki z Estonią, ale przegraną w Cardiff trzeba brać pod uwagę. Czy jeśli nie awansujemy na Euro, Michał Probierz powinien zostać zwolniony? - Chciałbym stabilizacji, więc nawet przy braku awansu pozostawiłbym trenera Probierza na stanowisku, żeby mógł w spokoju pracować. Kolejny selekcjoner, kolejne pomysły, kolejne powołania nie pomogłyby przywrócić naszej reprezentacji blasku. Czuję jednak, że nie będziemy musieli się na ten temat zastanawiać, bo będzie awans. Intuicja mi podpowiada. Rozmawiał Jakub Żelepień, Interia