Przed Euro 2012 błyszczał w sparingach i selekcjoner Franciszek Smuda zacierał ręce, że będzie miał z Macieja Rybusa spory pożytek na samym turnieju. Ale w meczu z Grecją nastąpił falstart - "Rybka" był niewidoczny, nie zniósł presji meczu otwarcia. Smuda już więcej na niego nie postawił. Maciej się nie przejął, pokazuje, że ma odporną psychikę. W Tereku Grozny wywalczył sobie mocną pozycję. Jego klub nie należy do potentatów, gra w kratkę. Po porażce z Ałanią Władykaukaz (0-5) udało mu się ograć na wyjeździe Dynamo Moskwa 2-1 po golach Polaka. - Dynamo to najsilniejsza drużyna spośród tych, z jakimi grałem dotychczas w Rosji. Silniejsza nawet od Ałanii, z którą nam spotkanie nie wyszło, na początku z boiska wyleciał nasz bramkarz - porównywał Rybus. - Specjalnie na starcie z Dynamem przygotowaliśmy taktykę z pięcioma obrońcami i ona poskutkowała. Po strzelonych dwóch golach i z okazji 23. urodzin "Rybka" dostał od prezesa Tereka luksusowego mercedesa E220. Maćkowi pozostaje jeszcze opanowanie podstaw niezbyt przecież skomplikowanego dla Polaków języka rosyjskiego. Po pół roku gry w Rosji, obstąpiony przez dziennikarzy z Moskwy, potrzebuje tłumacza, a jedyne słowa, jakie wypowiada po rosyjsku, to odnoszące się do stylu Dynama "tiechniczeskij futbol". Cieszmy się jednak, że Rybus podbija jedną z sześciu najsilniejszych lig w Europie! Na jego rozwoju może tylko zyskać dołująca ostatnio reprezentacja Polski. Już we wrześniu zaczynamy eliminacje MŚ 2014 roku i piękne akcje i gole Rybusa będą mile widziane!