Jakub Kamiński jest jedynym przedstawicielem Bundesligi na trwającym zgrupowaniu reprezentacji Polski. Na nie udał się po udanym premierowym sezonie w barwach Wolfsburga, gdzie z miejsca stał się ważnym elementem drużyny, co też przełożyło się na konkrety w postaci wykreowanych goli i asyst. Co prawda z powodu decyzji klubu nie mógł pojawić się w Warszawie wcześniej, chociaż chciał tego Fernando Santos, jednak wygląda na to, że krótki urlop dał mu sporo, co widać było na murawie w trakcie spotkania z Niemcami. DJ rozkręcał doping na Narodowym, kibice komentują. "Granica obciachu" Jakub Kamiński o świetnym dryblingu w meczu z Niemcami: Gdzieś „dziurka” poszła Sam sparing był przede wszystkim okazją do uroczystego pożegnania Jakuba Błaszczykowskiego, co zresztą z nawiązką się udało, Kamiński będzie mógł jednak chwalić się wynikiem po powrocie do szatni "Wilków". Po meczu przyznawał też, że liczy na to, że wynik zbuduje drużynę. "Jak wrócę do Wolfsburga to w szatni pokażę na tablicy wynik meczu z Niemcami. To dopiero drugie nasze zwycięstwo z nimi w historii. Takie momenty są fajne, w dodatku na pożegnanie Kuby Błaszczykowskiego. Na pewno to cieszy i niech to zwycięstwo zbuduje naszą drużynę" - przyznał w rozmowie z "Super Expressem". Jednym z najlepszych obrazków tego spotkania, przynajmniej patrząc z perspektywy polskiego kibica, była sytuacja z drugiej połowy spotkania. Po przerwie "Biało-Czerwoni" głęboko wycofali się do defensywy i bardzo rzadko zaglądali w okolice pola karnego Marca Andre ter Stegena. Siłą rzeczy więc dużo opcji do wykazania się miał Wojciech Szczęsny, który jednak w swoim stylu po meczu przyznawał, że "nie były to najtrudniejsze interwencje". Zwycięstwo Polski określone "cudem". Tak zareagowano w ojczyźnie Santosa W pewnym momencie drugiej części gry Kamiński otrzymał piłkę na skrzydle i odważnie wszedł w drybling mimo asysty dwóch rywali. Nic nie robił sobie z ich obecności, obu znakomicie mijając efektownym balansem ciała i zagrywając do wychodzącego na pozycję Arkadiusza Milika, który jednak spowolnił akcję naszego zespołu i finalnie nie było z niej żadnego zagrożenia bramki rywali. Teraz przed reprezentacją Polski mecz eliminacyjny do Euro 2024, bo we wtorek piłkarze Santosa zagrają w Kiszynowie z Mołdawią. "To będzie zupełnie inny mecz niż ten z Niemcami. Będziemy zdecydowanie więcej przy piłce. Będziemy utrzymywać się w ataku pozycyjnym. Dlatego ważna będzie cierpliwość. Trener Santos zwracał uwagę na to, aby na połowie przeciwnika wykreować sytuacje. Musimy stwarzać więcej sytuacji, żeby ten mecz wygrać. Mam nadzieję, że tak się stanie i dopiszemy trzy punkty" - przewiduje 21-latek.