Choć po nieudanych eliminacjach wydawało się to scenariuszem nierealnym, Polacy pojadą ostatecznie na mistrzostwa Europy. Cardiff ponownie okazało się gościnne i przede wszystkim szczęśliwe dla biało-czerwonych. Na trafienia przyszło kibicom jednak poczekać dopiero aż do konkursu rzutów karnych. W regulaminowym czasie gry, a także w dogrywce goli się nie doczekaliśmy. Heroiczna postawa Wojciecha Szczęsnego przyczyniła się do tego, że reprezentacji Polski będziemy mogli kibicować podczas EURO 2024. Piłkarze po meczu mieli powody do świętowania, ale jak ujawnił asystent Michała Probierza Sebastian Mila, nie było szczególnie hucznej celebracji. "Probierz on fire" w szatni. Mila ujawnia szczegóły Chociaż w mediach społecznościowych nie brakowało zdjęć piłkarzy reprezentacji Polski, którzy uśmiechnięci, z cygarami, celebrowali awans na Euro, wcale nie było wielkiego świętowania tego sukcesu. Jak zdradził Sebastian Mila, asystent selekcjonera, część zawodników już po kolacji udało się do pokoju, bo przed nimi końcówka sezonu ligowego i nie mogli pozwolić sobie na to, by zbyt długo świętować zwycięstwo z Walią. "Do której godziny świętowaliśmy? Mam nadzieję, że jeszcze nie przestaliśmy" - zaczął z uśmiechem Mila. Mila był również pytany o co, jakie przyśpiewki pojawiły się w szatni Polaków tuż po awansie. Nie mogło zabraknąć lubianego przez poprzednie pokolenia reprezentantów utworu "Przez Twe oczy zielone", ale jak przyznał asystent selekcjonera, jemu najbardziej przypadło wykonanie "Probierz on fire", czyli utworu przypomnianego przez kibiców reprezentacji Irlandii Północnej i Wigan Athletic, którzy w ten sposób celebrowali trafienia jednego ze swoich ulubieńców Willa Grigga, śpiewając oczywiście na melodię dyskotekowego hitu "Freed from desire". Grigg w 2016 roku na Euro za wiele nie pograł i był bardziej znany z piosenki niż ze swoich występów na murawie. Oby w przypadku Probierza było zupełnie odwrotnie.