Pamiętam pomocnika Jonasa Therna, który podczas Euro 1992 zapracował na transfer do Napoli. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdy Szwed nie był przymierzany do zastąpienia Diego Maradony. To była, rzecz jasna, medialna mrzonka, sam Thern był tego świadomy. Zapadła mi w pamięć skromność i otwartość z jaką nam o tym opowiadał. Baraż o MŚ w Katarze. Polska - Szwecja. Złota generacja i Zlatan Ibrahimović Drużyna gospodarzy okazała się rewelacją tamtych mistrzostw. Pierwszy wywiad zrobiłem z Tomasem Brolinem błyskotliwym skrzydłowym Parmy. Zdobył wtedy zwycięskie bramki w meczach grupowych z Danią i Anglią. Wiecznie uśmiechnięty chłopak łamiący schematy w pojedynkach indywidualnych, które kochał. Gwiazdami ataku Szwecji byli Martin Dahlin i Kennet Andersson. Thern ze Stefanem Schwarzem rządzili w pomocy. Jechałem na tamte mistrzostwa jako początkujący dziennikarz marząc o wywiadach z broniącymi tytułu Ruudem Gullitem i Marco van Bastenem. Holendrzy byli już wtedy niedostępni dla prasy. Tymczasem Szwedzi grali świetnie i profesjonalnie podchodzili do kontaktów z mediami. Żałowałem ich porażki 2-3 z Niemcami w meczu o finał, ale trafili na zespół znacznie bardziej wyrachowany. Pokolenie Therna, Brolina, Dahlina i szalonego bramkarza Thomasa Ravellego sportowe apogeum przeżyło dwa lata później na mundialu w USA, gdzie Szwecja zdobyła brąz po porażce w półfinale z Brazylią. Gol zdobyty głową przez jednego z najniższych na boisku Romario zagrodził Szwedom drogę na szczyt. Osiągnęli jednak i tak duży sukces. Przed tamtym meczem dziennikarze z całego świata przeżyli pokaz arogancji gwiazd z Brazylii i profesjonalizmu Skandynawów. Pierwsi podczas oficjalnej konferencji prasowej w ogóle do nas nie wyszli, drudzy rozmawiali bez najmniejszych przeszkód. Nigdy później Szwecja nie miała już tak gwiazdorskiej szatni, ale też nie potrzebowała wybitnych indywidualności, by odnosić sukcesy. Wystarczył Zlatan Ibrahimović, który zadebiutował w kadrze ponad 21 lat temu. Wybitny, ekscentryczny, niekonwencjonalny napastnik był ze Szwecją na dwóch mundialach i czterech Euro. Wierzymy, że nie pojedzie na trzeci, bo musiało by się to odbyć kosztem Polaków. Baraż o MŚ w Katarze. Polska - Szwecja. Michniewicz i Lewandowski - atuty na które liczymy Polscy piłkarze byli dla Szwedów ofiarą w eliminacjach MŚ 1990, Euro 2000 i Euro 2004. Z sześciu meczów Skandynawowie wygrali wszystkie z bilansem bramkowym 12-1. Do tego doszła porażka drużyny Paulo Sousy 2-3 w fazie grupowej Euro 2020. Jeszcze zanim Szwedzi uporali się z Czechami w I rundzie baraży, Robert Lewandowski przeczuwał, że los szykuje mu szansę rewanżu. W Sankt Petersburgu zdobył dwie bramki i nie wystarczyło. Szwedzka kadra od lat korzysta z synergii - efektu zorganizowanej pracy zespołowej, który jest większy niż suma efektów działań indywidualnych. To nie jest suma talentu i możliwości pojedynczych piłkarzy, ale coś znacznie więcej. Niewiele w tym gwiazdorstwa i wirtuozerii, choć gol wbity Czechom był ładny. Szwedzi nie boją się walki, harówki, biegania bez piłki - niełatwo ich sfrustrować lub zniechęcić. Rzadko wychodzą poza schemat i trzeba ekstremalnego wysiłku, by poczuli się na boisku niepewnie. Można mieć lepszych piłkarzy, ale gorszy zespół od Szwecji. Mamy nadzieję, że dziś nastąpi wyłom w tradycji. Pierwszy i ostatni raz w meczu o stawkę Polska pokonała Szwecję na mundialu w 1974 roku. W Rosji Szwedzi byli w ćwierćfinale, gdzie gładko przegrali z Anglią 0-2. Na Euro 2020 pokonała ich Ukraina, zdobywając zwycięską bramkę w 121. minucie rywalizacji w 1/8 finału. To jasne, że można ze Szwedami wygrać, trzeba to jednak okupić dużym wysiłkiem. Być konsekwentnym, sprytnym, umieć przetrwać trudne momenty. I podjąć walkę wręcz. Czy na to wszystko gotowa jest drużyna Czesława Michniewicza? To ponoć trener, który potrafi znaleźć sposób na silniejszego. Dziś liczymy na to bardziej niż kiedykolwiek. Chorzów najeżdża piekielny rywal: silny, zwarty, gotowy. Polacy muszą odpowiedzieć tym samym, jeśli Lewandowski chce jeszcze choć raz w życiu zagrać na mundialu. Dariusz Wołowski ZOBACZ TEŻ: Boniek: - Powiedzcie o tym Lewandowskiemu to się obrazi Krychowiak: - W meczu ze Szwecją trzeba grać głową Gmoch: - Musimy wykorzystać Roberta Lewandowskiego