- Bardzo chcę grać w tej kadrze i spróbować zrehabilitować się za beznadziejny występ na niemieckich boiskach, gdzie zagrałem po prostu bardzo słabo - stwierdził Szymkowiak. - Pozostali piłkarze też chyba mają taki cel. Jeśli jednak w zbliżających się eliminacjach znowu będę tak kiepski, to nie będę czekał, tylko po prostu pójdę do Beenhakkera i powiem mu, że już się do kadry nie nadaję - dodał piłkarz tureckiego Trabzonsporu. - Selekcjonerowi bardzo zależy, żebyśmy grali pressingiem, odważnie atakowali rywali, począwszy od napastników, a na obrońcach kończąc. Jednak nie wykonywaliśmy ćwiczeń, których byśmy wcześniej nie znali, ale zajęcia wyglądają zdecydowanie inaczej niż u Pawła Janasa. Na pewno Beenhakker osiągnął jeden cel - po nieudanym mundialu znowu w siebie uwierzyliśmy. Rozmowy są moim zdaniem bardzo ważne, bo przecież przez kilka dni nie wymyślimy jakiejś zabójczej taktyki na Finów i Serbów - podkreślił popularny "Szymek". Szymkowiak wyznał, że kiedyś będzie chciał jeszcze zagrać w polskiej lidze. W jakim klubie? - Na pewno wrócę do polskiej ligi, ale jeszcze nie wiem kiedy i dokąd. Chciałbym zagrać w Lechu, bo tu się tworzy wielki klub, z fajnym stadionem, a przecież Poznań to moje miasto. Ale z drugiej strony obiecałem, że kiedyś jeszcze zagram w Widzewie, więc będę miał poważny dylemat - zakończył Szymkowiak.