Kończącego się roku reprezentacja Polski nie może zaliczyć do udanych. Wywalczony rzutem na taśmę awans na mistrzostwa Europy był jednym z ostatnich powodów do radości, choć nie da się ukryć, że styl, w jakim Biało-Czerwoni wywalczyli miejsce na najważniejszej imprezie Starego Kontynentu pozostawiał wiele do życzenia. A potem już się zaczęło... Przygodę w organizowanym przez Niemcy turnieju Polacy zakończyli ostatnim miejscem w grupie, z remisem z Francją i dwiema porażkami na koncie. Zmagania w Lidze Narodów nie poszły lepiej, mimo dającego nadzieję początku. "Orły" rozpoczęły udział w czwartej edycji zmagań od zwycięstwa w Glasgow ze Szkocją 3-2, ale okazało się, że to tylko miłe złego początki. Potem zdołały już tylko wywalczyć jeden punkt z Chorwacją, a pozostałe spotkania przegrały. W ten sposób podopieczni Michała Probierza w fazie grupowej uzbierali zaledwie cztery punkty, a Polska po raz pierwszy w historii spadła z dywizji A. Kibice reprezentacji Polski i eksperci nie zostawiali na selekcjonerze suchej nitki. - Spójrzmy prawdzie w oczy, przemyjmy oczy z mydła, które Michał Probierz próbuje nam na nie nakładać. Chłodna analiza faktów wskazuje na to, że obecny selekcjoner najwyraźniej obrał taki kierunek, by ten zespół wyprowadzić na manowce. Niebezpiecznie zbliżamy się do drogowskazu z napisem "KATASTROFA" - grzmiał na łamach Interii Sport Dariusz Dziekanowski. - Jeśli chodzi o mnie, to ja zawsze wolałem punktować, niż grać w efektowny sposób i przegrywać - wbijał szpilkę Marek Papszun, wyrażając to, co myślało wielu fanów Biało-Czerwonych. Reprezentacja spada, Probierz zaskakuje: Możemy jak równy z równym grać z każdym Podczas gdy większość środowiska załamywała się nad postawą reprezentacji Polski, a ta odniosła historyczną porażkę, w zupełnie innym tonie wypowiadał się sam Michał Probierz. - Uważam, że idziemy w dobrym kierunku, choć oczywiście pewne elementy wymagają zdecydowanie poprawy - zapewniał tuż po spadku do Dywizji B. Teraz selekcjoner reprezentacji Polski znów zaskoczył. - stwierdził w rozmowie z Super Expressem. Nie wyjaśnił jednak, skąd u niego taki optymizm, którego w środowisku po zaledwie jednym zwycięstwie, dwóch remisach i sześciu porażkach brak. - Czasami trzeba przyjąć porażkę w takich momentach, ale my [reprezentacja Polski] zmierzyliśmy się w ostatnim czasie naprawdę z topowymi zespołami. Wiemy, jaki kierunek obrać, wiemy, jak musimy poprawić grę defensywną i jeżeli połączymy te aspekty, które robiliśmy dobrze w tych meczach i wyeliminujemy te minutowe [złe] momenty, to wierzę, że jesteśmy na dobrej drodze - zapewnia trener Biało-Czerwonych. Co z tego wyjdzie, przekonamy się najwcześniej w marcu, gdy wystartują eliminacje do kolejnego mundialu. Losowanie grup zaplanowano na 13 grudnia.