Wcześniej włoski dziennikarz Fabrizio Corona jako zamieszanych wskazał Sandro Tonalego (byłego piłkarza Milanu), Nicolo Fagiolego (obecnego gracza Juventusu) i Nicolo Zaniolo (byłego zawodnika Romy). Jako czwarte padło nazwisko Zalewskiego. Zawodnicy mieli obstawiać mecze własnych oraz innych drużyn, ale omijali spotkania, w których sami uczestniczyli. Nie chodziło o sprzedawanie meczów, lecz o hazard. Jeśli jednak zarzuty by się potwierdziły, zawodników czeka nawet trzyletnia dyskwalifikacja. Profesjonalni piłkarze we Włoszech nie mogą obstawiać u bukmacherów meczów piłkarskich - zabrania tego tamtejsza federacja piłkarska. Mogą to robić ze spotkaniami innych dyscyplin. Muszą to też robić u bukmachera działającego legalnie. Według włoskiej gazety "La Repubblica" Tonali i Zaniolo przyznali się bliskim do hazardu, ale stwierdzili, że były to "tylko poker i blackjack". Obaj zawodnicy zostali odesłani ze zgrupowania reprezentacji, a policja zarekwirowała ich telefony i tablety. Włoskie media podają też coraz bardziej szokujące szczegóły dotyczące Zalewskiego. Według Repubblici Polak miał postawić na to, że dostanie żółtą kartką w meczu Romy z Salernitaną w poprzednim sezonie. Do spotkania doszło 22 maja i 21-letni pomocnik rzeczywiście został upomniany przez sędziego w 94. minucie. Z kolei Zaniolo miał w proceder zaangażować nawet swoją matkę. Portal Libero Quotidiano dodaje, że Zalewski był "pochłonięty piłkarskimi zakładami". A w obstawianie zakładów miało być zamieszane ponad 50 zawodników. Prawnicy Zalewskiego zapowiedzieli, że złożą do sądu pozew o zniesławienie swojego klienta. Zalewski po udanym poprzednim sezonie, w tym mocno spuścił z tonu. Stracił miejsce w podstawowym składzie AS Roma. Do reprezentacji seniorów nie powołał go też Michał Probierz. Młody Polak znalazł się w kadrze do lat 21.