Zobacz terminarz i tabelę grupy D el. Euro 2016 "Polska odniosła pierwsze zwycięstwo nad zachodnim sąsiadem. Ta wygrana to zła wiadomość dla Szkocji, która będzie miała utrudnioną drogę do turnieju finałowego. Poza tym zespół Gordona Strachana natknie się w Warszawie na rywala pełnego pewności siebie" - zauważono. Przed rozpoczęciem eliminacji można było spodziewać się, że nikt nie zabierze punktów mistrzom świata, a walka będzie toczyć się o drugie i trzecie miejsce. Polacy prowadzą w grupie D z kompletem punktów po dwóch kolejkach. Szkoci po porażce z Niemcami 1-2 i zwycięstwie nad Gruzją 1-0 mają trzy "oczka". Podobnie jak w Niemczech, panuje opinia, że goście zmarnowali w sobotnim meczu zbyt wiele sytuacji, a zwycięstwo Polski było dość szczęśliwe. "Podopieczni Adama Nawałki zdobyli bramkę na początku drugiej połowy po akcji, która była tak naprawdę pierwszym atakiem gospodarzy. Niemcy powinni byli objąć prowadzenie wcześniej. Najlepszym podsumowaniem szczęścia gości w tym spotkaniu była poprzeczka po soczystym strzale z woleja rezerwowego Lukasa Podolskiego" - ocenił serwis. Podczas relacji na żywo dziennikarz portalu bbc.com był zachwycony postawą polskiego bramkarza Wojciecha Szczęsnego. "Niemcy oddali 23 strzały na bramkę, w tym osiem celnych... Czy między słupkami stoi Jan Tomaszewski?" - zastanawiał się reporter, który przypomniał niezwykły występ bramkarza "Orłów Górskiego" 17 października 1973 roku przeciwko Anglii (1-1). "The Scotsman" obawia się z kolei nie Szczęsnego, a napastnika Bayernu Monachium Roberta Lewandowskiego. "Lewandowski jest dla Polski tym, czym dla Walii Gareth Bale, a dla Portugalii Cristiano Ronaldo. To nie tylko najlepszy piłkarz tej drużyny - czasem wydaje się, że to jej jedyny zawodnik. Jego nieobecność z powodu kontuzji w marcowym meczu towarzyskim w Warszawie umniejsza wagę wygranej Szkocji 1-0" - uważa serwis internetowy dziennika. Zaznaczono, że 26-letni napastnik może być czynnikiem, który zdecyduje o losach meczu. "Powtórzenie wyniku może być trudne ze względu na inną formę czy odmienne warunki pogodowe niż siedem miesięcy temu, ale najważniejszą różnicą może być właśnie obecność Lewandowskiego, który zdobył dla Polski 23 gole w 63 meczach" - oceniono. Obawy "The Scotsman" podziela także asystent selekcjonera Mark McGhee. "To ogromne wzmocnienie naszych rywali. Widać, że jest najważniejszym piłkarzem drużyny. Jego obecność ma wielkie znaczenie dla zespołu, a poza tym działa też na wyobraźnię rywali. Wszyscy wiemy, że nie ma co przeceniać marcowego zwycięstwa, skoro wtedy nie grał. Sami w głowach pomniejszyliśmy znaczenie tego wyniku" - podkreślił szkoleniowiec. Dodał jednak, że defensywa Szkocji poradziła sobie w ubiegłym roku w dwóch meczach eliminacji MŚ przeciwko Chorwacji (1-0 i 2-0) z Mariem Mandżukiciem - poprzednikiem Lewandowskiego w ataku Bayernu. Jego zdaniem to piłkarze prezentujący zbliżony poziom. "Nasi obrońcy wyłączyli z gry Mandżukicia, więc nie wyobrażam sobie, że mieliby obawiać się Lewandowskiego. Obaj należą do tej samej kategorii - są o jeden stopień poniżej absolutnej światowej czołówki. Bayern chyba się nie wzmocnił, zamieniając jednego na drugiego" - uważa McGhee. Początek starcia na Stadionie Narodowym we wtorek o 20.45. W pozostałych meczach tej grupy Niemcy podejmą Irlandię, a Gibraltar zagra w Portugalii z Gruzją. Interia.pl zaprasza na tekstową relację na żywo z tego wydarzenia Tutaj znajdziesz relację na żywo na urządzenia mobilne