Jakub Piotrowski zdobył jedyną bramkę dla Polski w meczu z Czechami, ale wystarczyła ona jedynie do remisu 1-1. Po meczu pomocnik Łudogorca Razgrad został zapytany, czego jego zdaniem zabrakło w tym spotkaniu. - Zabrakło drugiej bramki w pierwszej połowie. Bramka Czechów zmieniła losy meczu. Zachowali się bardzo dobrze, szybko rozegrali rzut wolny, nie zdążyliśmy się zorganizować, przywróciło ich to do życia. Czułem, że przez następne 25 minut nie było sytuacji ani dla nas, ani dla nich. Dopiero pod koniec mieliśmy kontrolę - analizował Piotrowski. - To nie było rozprężenie, tylko Czesi się bardzo dobrze zachowali. Zagrali bardzo szybko, zabrakło może doskoczenia do piłki, nawet kosztem żółtej kartki - dodał. Szalona historia. Strzelił gola Czechom, choć miał w ogóle nie grać Długa rozmowa na środku boiska. Przed nami baraże Po meczu piłkarze zebrali się na środku boiska i dłuższą chwilę rozmawiali ze sobą. Głos zabierali m.in. Wojciech Szczęsny i Kamil Grosicki. - Powiedzieliśmy sobie, że musimy z takim zaangażowaniem wychodzić w każdy mecz i dawać z siebie wszystko. Na takim meczu, na takiej pierwszej połowie i końcówce drugiej połowy można budować drużynę na przyszłość - powiedział Piotrowski. Pomocnik odniósł się także do tego, że przez ponad godzinę żaden z piłkarzy nie wyszedł do dziennikarzy w strefie mieszanej. Piotrowski przyznał też, że nie analizował jeszcze na kogo możemy trafić w meczach barażowych. - Nie wiem, nawet na kogo możemy trafić. Nie skupiałem się na tym. Ale nie będzie łatwych meczów - stwierdził. Krótko odniósł się także do sytuacji Karola Świderskiego, który w przerwie meczu został odwieziony do szpitala. - W przerwie źle się poczuł. Nie wiem dokładnie o co chodziło, ale jest chyba w szpitalu - zakomunikował Piotrowski. Z PGE Narodowego Wojciech Górski, Interia