Wojciech Szczęsny ewidentnie ma patent na mecze z Niemcami, co powtarza się zresztą na przestrzeni lat. Był wyśmienity w zremisowanym 2:2 meczu z 2011 roku, był fantastyczny w czasie historycznego zwycięstwa 2:0 z 2014 roku, wreszcie z kapitalnej strony pokazał się też w piątkowy wieczór, kiedy kadra Fernando Santosa zaliczała drugie zwycięstwo za jego kadencji. Dobrze, że nie gramy z naszymi zachodnimi sąsiadami częściej, bo z pewnością zabrakłoby pozytywnych epitetów na opisywanie gry golkipera Juventusu. Niemcy przerażeni, tym co się stało. "Musimy obniżyć nasze oczekiwania" Reprezentacja Polski. Wojciech Szczęsny z humorem o swoim występie z Niemcami. "Nie były to jakieś trudne interwencje" Z Niemcami, szczególnie w drugiej połowie, gra "Biało-Czerwonych" opierała się na Szczęsnym, bo rywale zmusili nas do głębokiej defensywy. 33-latek musiał przyjąć dwucyfrową liczbę strzałów, żadnego jednak nie przepuścił do swojej bramki. "Tak, broniłem, ale nie były to jakieś szczególnie trudne interwencje. No, może poza jedną" - cytuje go "Sport.pl". "W drugiej połowie graliśmy bardzo głęboko, Niemcy zepchnęli nas do defensywy. Ale to naturalne, jeśli grasz z takim zespołem i prowadzisz 1:0. Teraz przed nami inny mecz, bo gramy z Mołdawią. Nic nie ujmując, ale będzie to rywal trochę innej klasy" - przedstawił swój punkt widzenia na temat spotkania. Świetny występ Szczęsnego naturalnie rozbudził emocje, stając się też przyczynkiem do dyskusji. Jeden z dziennikarzy po meczu postanowił go zapytać czy był to jego najlepszy mecz w karierze, co spowodowało wymowną reakcję golkipera Juventusu, po której wyczuć można było wręcz nutkę irytacji. Lewandowski wskazał błędy w meczu z Niemcami. "Sami się ograniczaliśmy" Spotkanie w dużej mierze poświęcone było także osobie Jakuba Błaszczykowskiego, który symbolicznie żegnał się z reprezentacją, z Niemcami wyprowadzając drużynę na boisko jako kapitan i spędzając na murawie 16 minut. 37-latek został uhonorowany w bardzo emocjonalny sposób, bo oba zespoły utworzyły dla niego szpaler, a trybuny pożegnały go gromkim skandowaniem jego nazwiska. "Powinien być wzorem i inspiracją dla wszystkich młodych, którzy teraz zaczynają swoją przygodę z reprezentacją. Bo to najlepszy wzór, że ciężką pracą można dorobić się status legendy" - dodał Szczęsny.