Pierwsza część zadania w drodze na Euro 2024 wykonana. Reprezentacja Polski pokonała Estonię na Stadionie Narodowym 5:1 po golach Przemysława Frankowskiego, Piotra Zielińskiego, Jakuba Piotrowskiego, Karola Metsa i Sebastiana Szymańskiego. Od 27. minuty gry graliśmy w przewadze jednego zawodnika po tym, jak drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną, kartkę obejrzał Maksim Paskotši. Po spotkaniu Michał Probierz spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej. Pytany był m.in. o stan zdrowia Przemysława Frankowskiego i Matty'ego Casha, którzy z powodu urazów przedwcześnie opuścili boisko. Selekcjoner nie miał jednak na razie zbyt wielu informacji do przekazania. "Bezpośrednio po meczu mamy trening regeneracyjny. Ze stadionu wyjedziemy dość późno. Będziemy wiedzieć więcej po diagnozie lekarskiej. Wtedy podejmiemy decyzje kadrowe" - powiedział. Trener wypowiedział się również na temat zachowania Wojciecha Szczęsnego, który na dwanaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry wpuścił jednego gola. Honorowe trafienie dla Estończyków zaliczył Martin Vetkal. Polski bramkarz najwyraźniej nie mógł pogodzić się z tym, że nie zachował czystego konta i nie krył nerwów. Po ostatnim gwizdku sędziego nie świętował z kolegami, a natychmiast zszedł do szatni. Co na to Probierz? "Kiedy traci się bramkę, nigdy nie jest to przyjemne uczucie. Rozumiem jego reakcję. Każdy, kto grał w piłkę, wie, co się w takich momentach czuje" - stwierdził. O komentarz do sprawy poproszono również kapitana kadry, Roberta Lewandowskiego. A jednak, zaskoczenie po meczu w sprawie Lewandowskiego. Teraz to już pewne Lewandowski szczerze o zachowaniu Szczęsnego. "Doskonale rozumiem Wojtka" Lewandowski, podpytywany o złość Szczęsnego, wypowiedział się w podobnym tonie jak selekcjoner. "Doskonale rozumiem Wojtka w tej sytuacji. Jak grasz spotkanie, masz nad nim pełną kontrolę i tracisz jedną bramkę, to może zdenerwować, bo to jest taka chwila dekoncentracji" - wyjaśnił dosadnie przed kamerą TVP Sport. Zachowanie "Szczeny" to także sygnał, jak ważne dla drużyny są występy i rezultat w barażach. "To pokazuje, że w kolejnym meczu tak koncentracja będzie naprawdę istotna. Jako drużyna nie spisaliśmy się dobrze przy tej sytuacji. Myślę, że należy zachować chłodne głowy. Zrobiliśmy to, co trzeba było" - stwierdził. Oczywiście sytuacja z utratą gola będzie analizowana i zostaną z niej wyciągnięte wnioski. Zwłaszcza, że lada chwila kluczowy mecz z Walią. "To było takie przygotowanie pod ten finał. To, że to spotkanie tak wyglądało to też nasza zasługa. Nie pozwoliliśmy na wiele Estonii. Strzelili nam gola, to jest akurat coś, co może denerwować. Taki gol przy takim wyniku nie powinien wpaść. Dam nam to trochę do analizy przed tym finałem" - zapewnił napastnik. Od piątku on i koledzy z zespołu rozpoczynają przygotowania do pojedynku w Cardiff. Z pewnością pod lupę wezmą grę Walijczyków w meczu z Finlandią. Także nasi najbliżsi rywale popisali się skutecznością, pewnie pokonując Finów 4:1. Do rywalizacji z "Biało-Czerwonymi" przystąpią nie tylko ze sporą pewnością siebie, ale też z atutem w postaci własnego stadionu. To jednak absolutnie niczego nie przesądza. Wszystko rozstrzygnie się na boisku. Mecz Walia - Polska w finale baraży do Euro 2024 we wtorek 26 marca o godzinie 20.45. Relacje tekstowe na żywo online w Interii Sport. Kluczowa wiadomość tuż po meczu Polaków, to już jasne. Filar kadry ogłasza