Wojciech Szczęsny i Grzegorz Krychowiak - to dwie wielkie postaci dla reprezentacji Polski, stanowiące o jej sile w minionych latach. Najpierw połączyło ich boisko, a później przyjaźń. Dziś obaj stanęli po raz ostatni przed kibicami zgromadzonymi na Stadionie Narodowymi, by podziękować im za wieloletnie wsparcie, a przy tym - przede wszystkim - otrzymać gromkie brawa oraz wyrazy uznania ze strony nie tylko fanów, ale i Polskiego Związku Piłki Nożnej. A jest im czego gratulować i za co dziękować. Grzegorz Krychowiak - obecnie zawodnik cypryjskiego Anorthosisu Famagusta - zakończył karierę reprezentacyjną we wrześniu minionego roku. Wcześniej zdołał dobić do pięknej granicy 100 występów w narodowych barwach. Nieco mniej, bo 84 mecze z Orłem na piersi, rozegrał Wojciech Szczęsny, który pod koniec sierpnia zaskakująco ogłosił swój definitywny rozbrat z futbolem. Przerwał później jednak piłkarską emeryturę, by dołączyć do FC Barcelona, lecz w narodowych barwach już nie wystąpi. Liga Narodów: Polska - Portugalia. Szczęsny i Krychowiak pożegnali się z reprezentacją Obaj niegdyś wspólnie przebijali się przez reprezentacje młodzieżowe. Dziś wspólnie pożegnali się z kadrą narodową i jej kibicami, zgodnie z zapowiedziami wychodząc na murawę PGE Narodowego przed meczem Ligi Narodów z Portugalią. Tak podsumował transfer Szczęsnego. "Wojtek przyniósł mi mnóstwo wstydu" Zanim jednak do tego doszło, piłkarze reprezentacji Polski wybiegli na przedmeczową rozgrzewkę w okolicznościowych koszulkach z podobiznami obu zawodników. Później, po ich zejściu do szatni, na boisku rozciągnięto olbrzymie płachty w kształcie koszulek "Szczeny" i "Krychy", przedstawiające liczbę rozegranych przez nich meczów dla reprezentacji. Następnie Grzegorz Krychowiak i Wojciech Szczęsny wyszli na płytę boiska. Wówczas pamiątkowe trykoty wręczyli im prezes PZPN Cezary Kulesza oraz sekretarz generalny naszej federacji Łukasz Wachowski. Sama ceremonia trwała zaledwie kilka chwil. Żaden z jej bohaterów nie przemówił do zebranych kibiców. Obaj szybko zeszli z głównej "sceny", na której znajdowali się już zawodnicy obu reprezentanci. Ze Stadionu Narodowego - Tomasz Brożek