To była szalona kolejka. Przed jej rozpoczęciem szansę na awans do fazy pucharowej miały wszystkie drużyny z grupy C. <a href="https://sport.interia.pl/mundial-2022/news-thriller-w-meczu-polakow-popis-rywali-ale-sa-swietne-wiesci,nId,6444169" target="_blank">Ostatecznie w turnieju pozostaną jednak Polacy i Argentyńczycy.</a> Polska - Argentyna: Mateusz Michniewicz dał się porwać piłkarskim emocjom Losy awansu ważyły się do ostatnich chwil. W pewnym momencie o kolejności w tabeli decydowała liczba żółtych kartek. Na koniec kluczowy okazał się jednak bilans bramkowy, bo w samej końcówce swojego spotkania <a href="https://sport.interia.pl/mundial-2022/news-meksykanie-zrobili-co-mogli-ale-to-nic-nie-dalo-el-tri-odpad,nId,6444390" target="_blank">Arabia Saudyjska strzeliła gola Meksykowi.</a> Na bieżąco swoimi odczuciami na temat mundialowych wydarzeń dzielił się Mateusz Michniewicz, syn polskiego selekcjonera. Wysyłał tweety z dużą częstotliwością, ale jeden szczególnie mocno przyciągnął uwagę internautów. Michniewicz junior zwrócił się bowiem do... swojego szefa. "Jutro nie ma mnie w robocie" - napisał syn selekcjonera i oznaczył dyrektora Akademii Piłkarskiej Raduni Stężyca, Michała Chmielewskiego. Mateusz Michniewicz pracuje z drużyną młodzieżową Raduni od lipca bieżącego roku. Wcześniej związany był z juniorami Arki Gdynia. Jakub Żelepień, Interia