Jakub Kamiński w pierwszym sezonie w niemieckim VfL Wolfsburg spisał się wręcz nadspodziewanie dobrze. Polak był niezaprzeczalnym elementem zespołu prowadzonego przez Niko Kovaca, który z naszego zawodnika korzystał w każdy możliwy sposób, na wielu różnych pozycjach. 75 minut bezradności i nagłe przebudzenie Stali Mielec. Pierwsze zwycięstwo w sezonie Drugi był z kolei zupełnie inny, bo Polak został zepchnięty na dalszy plan i nie mógł liczyć na regularną grę, a gdy już się pojawiał na murawie, to niewiele dawał swojemu zespołowi. W związku z tym w hierarchii spadł bardzo nisko i nie mógł nawet marzyć o wyjeździe na mistrzostwa Europy w Niemczech. Jakub Kamiński z asystą na otwarcie sezonu. Polak błysnął Przed tym nadchodzącym wielkimi krokami sezonem Bundesligi z Niemiec płyną głosy, że Kamiński wygląda naprawdę dobrze i był jednym z najlepszych zawodników okresu przygotowawczego. Wobec tego Ralph Hasenhuttl wystawił Polaka od pierwszych minut na mecz Pucharu Niemiec z Koblenz. Dwa dublety, VAR i czerwona kartka. Wisła poszła na wymianę ciosów Nasz reprezentant odwdzięczył się za zaufanie trenera i zagrał naprawdę dobre spotkanie, a co więcej, zakończył ten mecz z asystą. Nasz kadrowicz bardzo dobrze wykonał rzut rożny, a piłkę do bramki wpakował Patrick Wimmer. Był to jedyny gol w tym meczu, a więc Kamiński bardzo walnie przyczynił się do awansu. Co więcej, wahadłowy wysłał bardzo ważny sygnał do Michała Probierza, który w najbliższych kilkunastu dniach ma wysłać powołania na wrześniowe mecze Ligi Narodów. Jeśli Kamiński potwierdzi formę w Bundeslidze, to z pewnością może liczyć na zaproszenie.