"Naszą siłą jest pomysł Czesława Michniewicza na to, żeby wygrać konkretny mecz. Nie ma być ładnie, lecz skutecznie. Mamy wyjść z grupy. Zdecyduje o tym mecz z Meksykiem. Jeśli wygramy, to na 90 procent awansujemy. Oczywiście Argentyna jest poza zasięgiem. Z Arabią Saudyjską powinniśmy sobie poradzić. Drużyny z Azji są słabsze od europejskich zespołów. Wszystko się rozegra w meczu z Meksykiem. On będzie decydujący, bo z Arabią wygramy, a z Argentyną przegramy" - analizował szanse polskich piłkarzy w rozpoczynającym się w niedzielę mundialu w Katarze srebrny medalista igrzysk olimpijskich w 1992 roku. Piotr Świerczewski: Zwycięskiej drużyny nie ocenia się źle Michniewicz prowadzi biało-czerwonych od stycznia, kiedy przejął kadrę po Portugalczyku Paulo Sousie. Pod wodzą byłego szkoleniowca m.in. Lecha Poznań, Zagłębia Lubin, Legii Warszawa czy młodzieżowej reprezentacji Polski zespół narodowy pokonał w barażu Szwecję 2:0 i awansował do mundialu. Jego łączny bilans w pracy z kadrą to trzy zwycięstwa, dwa remisy i trzy porażki. "Polscy kibice nie potrafią rozróżnić ładnej gry od wygrywania. Trener Michniewicz w meczu ze Szwecją i innych spotkaniach miał osiągnąć konkretny cel i go osiągnął. To jego silna strona. Gdy gramy źle, a wygrywamy, to wszyscy twierdzą, że gramy dobrze. Zwycięskiej drużyny nie ocenia się źle. Natomiast czasem gramy dobrze i przegrywamy. Wtedy dziennikarze piszą "katastrofa" i nie widzą pozytywów. Jako były reprezentant Polski trzymam kciuki za drużynę" - przekazał Świerczewski. "To jest sport. Rywal też coś potrafi, a my różnie klasyfikujemy tych przeciwników. Myślimy o rywalizacji z Brazylią, Niemcami i Francją, a według mnie jesteśmy na poziomie Czechów, z którymi możemy wygrać albo przegrać. Jesteśmy bardzo wymagający jako kibice" - dodał. 70-krotny reprezentant kraju odniósł się też do ustawienia 3-5-2, preferowanego przez Michniewicza. "Trener ustawia drużynę tak, jakich ma zawodników. Cash idealnie pasuje do roli wahadłowego. W meczu ze Szwecją dobrze wyglądał środek pola. Niestety nie zagrają kontuzjowani Moder i Góralski. Całe szczęście zdrowy jest Grzegorz Krychowiak. Można mieć do niego zastrzeżenia, ale to jest dobry zawodnik. Dużo wnosi, kiedy trzeba powalczyć. Na tę chwilę to nasz najlepszy defensywny pomocnik. Trzech obrońców i wahadłowi to optymalne ustawienie. Kamil Glik, który jest najbardziej doświadczonym zawodnikiem, musi grać" - tłumaczył. O rolę drugiego napastnika, obok Roberta Lewandowskiego, rywalizują Arkadiusz Milik z Juventusu, Krzysztof Piątek z Salernitany i Karol Świderski z Charlotte FC. "Trzeba się zastanowić, kto zagra obok Lewandowskiego. Decydować będzie to, co sztab szkoleniowy zobaczy na treningach. Za samo nazwisko nie wystawi Milika, chociaż grał w wielkich klubach, dużo większych niż Świderski. Pamiętajmy, że para Milik - Lewandowski dobrze kiedyś funkcjonowała. Z drugiej strony Świderski też pokazał się z dobrej strony. Cieszmy się z tego, że mamy zmienników" - odparł były pomocnik. Według niego fakt, że nie wszyscy wyjeżdżający do Kataru polscy piłkarze regularnie grali ostatnio w klubach paradoksalnie może zadziałać na korzyść biało-czerwonych. "Rywale mogą być zmęczeni, a my nie. Musimy jednak grać, żeby zawodnicy utrzymali cykl meczowy, stąd ważny będzie sparing z Chile" - uzasadnił Świerczewski. "To mecz towarzyski, więc i będzie sporo zmian. Być może piłkarze, którzy nie grali w lidze zagrają 90 minut z Chile, a zawodnicy regularnie występujący w klubie zagrają jedną połowę. Ten sparing to kontynuacja cyklu meczowego" - dodał. Pierwszy raz w historii mistrzostwa świata w piłce nożnej odbędą się na przełomie listopada i grudnia. W listopadzie w ciągu dnia temperatury w stolicy Kataru - Dausze - sięgają ponad 30 stopni Celsjusza. Najwcześniejsze mecze fazy grupowej będą rozgrywane o godz. 13 czasu miejscowego (11.00 w Polsce). Wszystkie stadiony będą klimatyzowane oprócz jednego - Stadium 974, na którym Polska zmierzy się z Meksykiem i Argentyną. "Mundial w Katarze będzie fajny do oglądania, bo nie ma dużej różnicy czasu - tylko dwie godziny. Do tego dochodzi klimat. O tej porze roku nie będzie tam 40 stopni i więcej. Wieczorem, jak powieje wiatr, będzie całkiem przyjemnie. Klimat nie wpłynie źle na postawę naszych zawodników. Często jeżdżę do Dubaju i z doświadczenia wiem, że pod koniec listopada nie jest tam gorąco. Ponadto dosyć wcześnie robi się ciemno - około godz. 17" - zakończył były zawodnik m.in. GKS Katowice, Olympique Marsylia, SC Bastia i AS Saint-Etienne.(PAP) Autor: Maciej Gach mg/ pp/