Reprezentacja Polski zdecydowanie nie tak wyobrażała sobie nowe otwarcie pod wodzą selekcjonera Fernando Santosa. W Pradze kadrowiczami wstrząsnęły już pierwsze trzy minuty, w przeciągu których stracili dwie bramki, a ostatecznie musieli się oni pogodzić z porażką 1:3. Selekcjoner podczas dzisiejszej konferencji prasowej zapowiadał, że zmiany w składzie są nieodzowne, zwracając również uwagę na fakt, że do starcia z Albanią "Biało-Czerwoni" muszą przystąpić z zupełnie innym nastawieniem mentalnym. Świerczewski nie jest przekonany, czy Santos pasuje do reprezentacji Polski Były reprezentant - Piotr Świerczewski nie jest jednak przekonany, czy wybór Santosa na następcę Czesława Michniewicza był ze strony prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej - Cezarego Kuleszy słuszny. Zwłaszcza ze względu na różnice w jakości między naszym zespołem, a Portugalią, którą wcześniej prowadził 68-latek. "Jestem sceptycznie nastawiony do Fernando Santosa. Nie dlatego, że to jest zły trener, ale wydaje mi się, że nie pasuje do naszej kadry. To nie Portugalia, drużyna, która prowadzi grę. Trener mówi, że my mamy prowadzić grę. Tak, będziemy to robić, ale z San Marino czy tego typu drużynami. Natomiast z mocniejszymi zespołami nigdy nie umieliśmy prowadzić gry i od zawsze stawialiśmy na kontratak" - powiedział w rozmowie z "meczykami". Były pomocnik zwrócił również uwagę, że obecny szkoleniowiec przecenia możliwości zawodników. Jego zdaniem Michniewicz był realistą i mimo że nie stawiał na grę piękną dla oka, to w rezultacie okazywała się ona skuteczna i doprowadziła kadrę do niezłych wyników. "Selekcjoner chyba przecenia umiejętności zawodników. Michniewicz był realistą i wychodził z założenia, że mamy piłkarzy, jakich mamy, więc będziemy grać brzydko, ale za to wygrywać. Tak było, bo nie graliśmy cudownie, ale wyszliśmy z grupy. PZPN zarobił 20 milionów, ludzie się cieszyli, a my zagraliśmy fajny mecz z Francją w 1/8 finału mundialu" - dodał. Świerczewski: Karbownik na ten moment nie nadaje się do gry w kadrze Co więcej, srebrny medalista igrzysk olimpijskich z Barcelony wskazał, które pozycje są aktualnie największą bolączką dla naszej reprezentacji, nie szczędząc słów krytyki zarówno Krystianowi Bielkowi, jak i Michałowi Karbownikowi. "Musimy mieć kogoś lepszego na pozycji defensywnego pomocnika niż Krystian Bielik. Zagrał bardzo słabo. Boki obrony w ogóle nie istniały. Michał Karbownik w ogóle nie nadaje do reprezentacji, przynajmniej nie na dzisiaj. Ani do walki, ani rozgrywania. Statystycznie miał więcej strat, niż dobrych podań. Zrobił więcej dobrego dla przeciwnika niż dla nas" - stwierdził. Kolejne spotkanie Polacy rozegrają już jutro o godzinie 20.45, kiedy na Stadionie Narodowym w Warszawie zmierzą się z Albanią.