Przed emocjami związanymi z wieczornym meczem reprezentacji Polski i debiutem nowego selekcjonera Fernando Santosa, w Turcji do rywalizacji w towarzyskim meczu z Austrią przystąpiła młodzieżowa kadra do lat 21. Było to piąte spotkanie Michała Probierza w roli szkoleniowca zespołu. We wcześniejszych "Biało-Czerwoni" przegrali 0:1 z Grecją i 1:3 z Chorwacją, zremisowali 1:1 z Łotwą i pokonali 3:2 Turcję, w spotkaniu, które wywołało niemałe kontrowersje. Bezbramkowa pierwsza połowa mimo widocznej przewagi Polaków Już w czwartej minucie z dobrej strony zaprezentował się golkiper naszego zespołu - Kacper Bieszczad, który doskonale interweniował po groźnym strzale rywali z dystansu, parując piłkę na rzut rożny. Chwilę później przed świetną okazją stanął Michał Rakoczy. Po delikatnym zamieszaniu w okolicach pola karnego pomocnik Cracovii stanął oko w oko z bramkarzem rywali - Nikolasem Polsterem, który jednak wygrał ten pojedynek. Od tego czasu Polacy zaczęli wypracowywać sobie coraz więcej sytuacji, zyskując przewagę i regularnie zmuszając Austriaków do wytężonego wysiłku. Warto podkreślić, chociażby bardzo skuteczny odbiór piłki na połowie rywala. Solidnie wyglądała również gra podopiecznych Probierza w defensywie. Za sprawą dobrego ustawienia nie pozwalali oni bowiem zespołowi Wernera Gregoritscha na skuteczne rozgrywanie piłki, często zmuszając do strzałów z dystansu, które nie przynosiły większego zagrożenia. W 29. minucie doskonale zachował się Filip Marchwiński, który znakomitym podaniem do Kajetana Szmyta uruchomił szybki atak "Biało-Czerwonych" z prawej strony. Szmyt został sfaulowany, a dobre dośrodkowanie Biegańskiego z rzutu wolnego skończyło się niestety niecelnym strzałem głową Patryka Pedy. Na kolejne zagrożenie ze strony naszych zawodników nie trzeba było długo czekać, jednak w 34. minucie nikt nie zamknął akcji po dograniu Rakoczego wzdłuż bramki. Niewykorzystany karny i kontuzja Szymczaka Druga część spotkania rozpoczęła się w znacznie spokojniejszym tempie, chociaż piętnastominutowa przerwa zdawała się korzystnie wpłynąć na Austriaków, którzy coraz częściej zaczęli meldować się w okolicach naszego pola karnego. W 54. minucie Bieszczad po raz kolejny wykazał się czujnością po niezłej próbie wprowadzonego w dugiej połowie Justina Forsta. Chwilę później zakotłowało się pod bramką rywali, a w 58. minucie w polu karnym powalony został Patryk Peda. Arbiter nie miał wątpliwości i podyktował "jedenastkę", która została niestety zmarnowana przez Filipa Szymczaka. Zawodnik Lecha Poznań oddał zbyt słaby strzał w okolice środka bramki, ułatwiając zadanie Polsterowi. Atmosfera na murawie stawała się coraz bardziej napięta, a po brzydkim faulu Samsona Baidoo na Szymczaku, Polak musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. Cała sytuacja doprowadziła do sporej awantury pomiędzy selekcjonerami. Gregoitschowi puścił nerwy i mimo oczywistego i fatalnego w skutkach faulu głośno sprzeciwiał się decyzji sędziego o jego odgwizdaniu. W 65. minucie ponownie znakomicie spisał się Bieszczad. 20-latek stanął oko w oko z rywalem i obronił strzał z okolic jedenastego metra, ratując Polaków przed utratą bramki. W kolejnych minutach mecz ponownie stracił na intensywności, a gra stała się znacznie bardziej chaotyczna. Golkiper reprezentacji Polski raz jeszcze uratował "Biało-Czerwonych" kiedy w 90. minucie obronił zaskakujący strzał Langa z rzutu wolnego. Ostatecznie nie doczekaliśmy się żadnej bramki. Polska kadra do lat 21 zremisowała 0:0 z Austrią, a kolejne spotkanie rozegra już w poniedziałek, kiedy zmierzy się z Albanią.