Od końcówki lat 40. zeszłego wieku aż do 2016 roku narodowym stadionem Albanii był obiekt imienia Qemala Stafy. Ten albański komunistyczny działacz i eseista, działający pod pseudonimem Brutus, został zamordowany w wieku zaledwie 22 lat. Wcześniej działał w socjalistycznych ruchach oporu, mających na celu bunt przeciwko włoskiemu okupantowi z czasów II wojny światowej. Jego imieniem stadion został nazwany dość przewrotnie - bowiem to właśnie włoskie władze w 1939 roku wydały decyzję o rozpoczęciu budowy obiektu. Albania znajdowała się wówczas pod włoską okupacją. W 1943 roku prace stanęły, a obiekt oddano do użytku cztery lata później. Już po komunistycznej rewolcie Envera Hoxhy, który postanowił wykorzystać tę okazję do oddania czci socjalistycznemu bohaterowi. Aż do 2016 roku stadion ten, praktycznie niemodernizowany od czasu powstania, był areną spotkań albańskiej reprezentacji. Ale w końcu uznano, że nie da się na niego patrzeć. Albania, idąca ku Europie, zasługiwała na coś lepszego. "Żyją z wyrokiem śmierci". Kraj sprzeczności czeka na Polaków Wieża w przestworza. Air Albania Stadium W ciągu zaledwie trzech lat na miejscu starego, brzydkiego obiektu, stanął nowy, piękny i funkcjonalny stadion. Z zewnątrz - przykuwający wzrok od razu. Jego podłużna część wygięta jest w łuk, świecąc się odblaskowymi elementami. Nad jednym z rogów wznosi się ogromna, 112-metrowa wieża. To najwyższy budynek w całej Albanii. W wieży ulokowany jest luksusowy hotel Marriott. Wzdłuż zewnętrznych ścian stadionu rozciągają się z kolei rzędy sklepów i butików. Najlepiej tych kojarzonych z luksusowymi markami. Znajdziemy tam Hugo Bossa, kilka firm odzieżowych, biura turystyczne, czy parę elegancko wyglądających restauracji. To po prostu jedna wielka, efektownie wyglądająca galeria handlowa. I gdyby ktoś nie wiedział, że w środku niej znajduje się stadion piłkarski, nie miałby się nawet jak tego domyśleć. Tak, to prawda - co pewien czas rzędy sklepów rozdzielane są wejściami na trybuny, lecz równie dobrze wnęki mogłyby uchodzić za pomieszczenia gospodarcze, magazyny, czy parkingi. Na zewnątrz brakuje nawet jednoznacznego napisu, który dumnie prezentowałby nazwę stadionu. Air Albania Stadium chce sięgać nieba. Przyciąga wzrok, wspina się ku chmurom, jest miejscem rozrywki oraz daje Albańczykom to, czego przez lata komunizmu tak bardzo im brakowało - poczucie luksusu i dobrobytu. W postaci produktów, które mogą kupić w tamtejszych sklepach. I w postaci pieniędzy, które mogą w tych sklepach wydać. Co również ciekawe, przed stadionem widnieje pomnik... Jana Pawła II. On także ma swoją historię, bowiem polski papież jest dla Albańczyków symbolem wiary, w to że uda im się wyjść z mroków komunizmu. Klimatyczne wnętrze. Pamięć o finale Ligi Konferencji Wewnątrz zaś stadion robi naprawdę przyjemne wrażenie. Czerwone trybuny tworzą klimatyczne wnętrze, które wciąż pachnie nowością. Murawa wygląda na idealnie przystrzyżoną, wszystko jest czyste, zadbane, nowoczesne. W kontraście do części albańskich ulic, które - choć urokliwe i słoneczne, często bywają zabałaganione. Gdzieniegdzie na obiekcie widzimy jeszcze elementy wystroju z finału Ligi Konferencji z 2022 roku. Tak jakby Albańczykom nie spieszyło się ze zdejmowaniem ich ze stadionu. Jakby wciąż miło było im przypomnieć sobie, że jeszcze niedawno byli gospodarzami rozgrywek europejskich pucharów. Że wreszcie, po wielu, wielu latach, zasiadają do stołu z państwami Europy Zachodniej. Z Tirany Wojciech Górski, Interia