Jak zwykle skromny, chętnie po meczu odpowiadał na pytania dziennikarzy. - Czujesz się pewniakiem w kadrze Janasa? - Nikt nie może w kadrze czuć się pewniakiem. Przed każdym meczem staram się jak najlepiej przygotować i walczyć o miejsce albo z Arkiem Radomskim, albo Mariuszem Lewandowskim. - Z Azerami walczyłeś ostro, w pewnych momentach aż iskry leciały z boiska. - Trzeba było walczyć, bo wiadomo, że Azerowie mimo, że nie zdobyli jeszcze punktu, to u siebie są groźnym zespołem. Musieliśmy przeciwstawić im w środku pola dużo walki. Starałem się jak najbardziej pomagać Mirkowi Szymkowiakowi, żeby miał więcej swobody w rozgrywaniu akcji do przodu i myślę, że dobrze to wyszło. Miałem też parę strat, ale ogólnie jestem zadowolony. - Myślisz, że wykorzystałeś swoją szansę pod nieobecność Kałużnego? - Ja nie oglądam się na nikogo. Walczę i staram się pokazać z jak najlepszej strony na każdym zgrupowaniu reprezentacji, ale też i w lidze. - Czym Azerowie was zaskoczyli? - Myślę, że Azerowie na pewno inaczej zagrali niż w Warszawie, tzn. odważniej, ale niczym nas nie zaskoczyli. Na wszystko byliśmy przygotowani. Andrzej Łukaszewicz, Baku