Renard wygląda jak gwiazdor Hollywood. Filmowy uśmiech, piękna sylwetka i śnieżnobiała koszula to jego znaki rozpoznawcze. "Biały Czarodziej" - jak nazwano go kiedyś w Afryce - to specjalista od pracy z egzotycznymi drużynami. We Francji nie przebił się ani jako piłkarz, ani jako trener. Jego przeznaczeniem okazały się federacje, o których większość fachowców nie chciałaby pewnie myśleć. Zanim Renard objął ekipę "Zielonych Sokołów", prowadził między innymi Zambię, Angolę, Wybrzeże Kości Słoniowej i Maroko. Poznał futbol z perspektywy, której doświadcza niewielu. Zrozumiał różnice kulturowe i to, jak bardzo złożoną kwestią jest mentalność w różnych zakątkach świata. Wzbogacił swój warsztat o niezwykłe kompetencje miękkie. Polska - Arabia Saudyjska: Trener rywali ma polskie pochodzenie Zwycięstwo z Argentyną zapewniło mu ogólnoświatowy rozgłos, ale pokonanie Leo Messiego i spółki to wcale nie pierwsze wielkie osiągnięcie w jego karierze. Z przeciętną Zambią zdobył Puchar Narodów Afryki. Sukces powtórzył z Wybrzeżem Kości Słoniowej, które przez lata - choć imponowało piłkarską jakością - stanowiło zbitkę indywidualności, a nie drużynę. Dopiero Francuz potrafił zjednoczyć piłkarzy i wspólnie zapracować na trofeum. Renard jest niezwykle zawzięty. Kiedy postanowił, że będzie trenerem i zaczynał od półamatorskich lig w ojczyźnie, musiał sprzątać nocą bloki i baseny, aby zarobić na chleb. Praca była obowiązkiem, futbol - miłością, pasją i marzeniem. Charakter pozostał z nim do dzisiaj - sam sobie narzucił niebywały wręcz reżim treningowy. Codziennie rano biega, regularnie startuje też w maratonach. I to nie tylko w przyjaznej klimatycznie Europie, ale także na przykład w Rijadzie. Sobotni mecz przeciwko Polsce będzie dla niego wyjątkowy. Nie chodzi tylko o historyczną szansę Arabii na awans do fazy pucharowej, ale także o to, że znad Wisły wywodzi się część jego rodziny. Babcia i dziadek ze strony mamy to poznaniacy. Nazywali się Kamińscy. Matka późniejszego trenera przyszła już jednak na świat we Francji. Pomimo tego Renard nie zapomina o swoich korzeniach. Kiedy w kwietniu jasnym stało się, że Polska zagra z Arabią, w rozmowie z TVP Sport selekcjoner przyznał, że marzy o szansie pracy nad Wisłą. Polska - Arabia Saudyjska: Herve Renard to mistrz motywacji Na starcie z Polską Renard ubierze swoją śnieżnobiałą koszulę. To jego talizman, w którego moc bardzo wierzy. - Byłem trenerem Zambii, graliśmy w drugim meczu Pucharu Narodów Afryki 2010 przeciwko Kamerunowi. Miałem na sobie jasnoniebieską koszulę, ale przegraliśmy 2:3, więc w następnym meczu założyłem białą koszulę. Wygraliśmy i zajęliśmy pierwsze miejsce w grupie przed Kamerunem. Łącznie wygrałem dwa Puchary Narodów Afryki w białej koszuli - mówił selekcjoner podczas piątkowej konferencji prasowej. Francuz przykłada dużą wagę nie tylko do przesądów, ale i do motywacji. Hitem internetu stało się wideo nagrane w przerwie meczu z Argentyną. Renard przemawiał w szatni do swoich zawodników, korzystając z niezwykłej mieszanki angielskiego, francuskiego i arabskiego. Jednego można być pewnym - w meczu z Polską "Biały Czarodziej" będzie szalał przy linii bocznej. Najważniejsze pytanie brzmi: co uda mu się wyczarować... Jakub Żelepień, Interia