Oblak w strefie wywiadów spędził dobre pół godziny. Cierpliwie odpowiadał na wszystkie pytania i na każdym kroku podkreślał, że jego zespół zagrał bardzo dobre spotkanie. - Spisaliśmy się świetnie, mieliśmy wiele okazji i zasłużyliśmy na wygraną. Cieszymy się podwójnie, bo Polacy w eliminacjach nie stracili jeszcze punktów, ani nawet bramki - podkreślał słoweński bramkarz. - Polska ma wspaniałą drużynę, ale zagraliśmy tak, jak chcieliśmy. Nie zostawiliśmy rywalom dużo miejsca, graliśmy agresywnie. Wyglądało to tak, jak sobie zaplanowaliśmy - dodał. Oblak w spotkaniu nie miał praktycznie nic do roboty. Pierwsze i jedyne celne uderzenie Polacy oddali w okolicach 70. minuty. Oprócz tego bramkarz Atletico Madryt musiał tylko wyłapywać proste dośrodkowania. I to mimo tego, że Polacy wyszli ustawieni bardzo ofensywnie, z dwoma napastnikami. - Przed meczem mówiłem, że Lewandowski to jeden z najlepszych napastników w Europie, z kolei Piątek wykonuje świetną robotę w Milanie. My jednak mocno walczyliśmy, a jak defensywa dobrze funkcjonuje, to żadnemu zawodnikowi nie jest łatwo - przyznaje Oblak. - Nawet najlepsi gracze mają problem, jeśli nie zostawi im się miejsca. Mam nadzieję, że tak będziemy grali częściej i na koniec zakwalifikujemy się do mistrzostw Europy - dodaje. W poniedziałek Polaków czeka w Warszawie starcie z Austrią, z kolei Słoweńcy podejmują Izrael. Jeśli wygrają, na dobre wracają do walki o Euro 2020. - To jeszcze nie koniec eliminacji, przed nami jeszcze wiele ważnych meczów. Z Polską walczyliśmy o każdą piłkę, jakby była ostatnia i mam nadzieję, że tak będziemy grali częściej - zakończył Oblak. PJ, MiBi, Lublana El. Euro 2020: sprawdź sytuację w "polskiej" grupie