We wrześniu reprezentacja prowadzona przez cenionego szkoleniowca, jakim jest Matjaż Kek, pokonała w Lublanie "Biało-Czerwonych" 2-0 i Izrael 3-2. Wydawało się, że po kilku latach przerwy Słoweńcy ponownie zagrają w dużej piłkarskiej imprezie. Dotychczas ta sztuka udawała im się trzykrotnie. W 2000 roku zagrali w finałach Euro, a w 2002 i 2010 w piłkarskich mistrzostwa świata. Teraz nasz wtorkowy rywal miał nadzieję, że znowu zagra wśród najlepszych zespołów na Starym Kontynencie. Tak jednak nie będzie, a zdecydowały o tym październikowe spotkania, gdzie ekipa trenera Keka zaprzepaściła wszystkie szanse. - Przed październikowymi meczami byliśmy w dobrej sytuacji i mieliśmy wszystko w swoich rękach. Niestety, porażka z Macedonią Północną i potem z Austrią sprawiły, że jest żal i rozczarowanie. W tych meczach, trzeba to powiedzieć, nie zasłużyliśmy na więcej, bo zagraliśmy słabo. Teraz nie pozostaje nic innego, jak ciężko pracować - ocenia tamtejsze porażki Erik Janża. Akurat przed tymi spotkaniami Matjaż Kek powołał lewego obrońcę Górnika Zabrze do kadry. 26-letni piłkarz siedział w tych meczach na ławce rezerwowych. Pytamy go, co stało się ze słoweńską jedenastką w tych ważnych spotkaniach? - Ciężko odpowiedzieć na to pytanie... Z Macedończykami na ich terenie mieliśmy dobre sytuacje w pierwszej połowie. Nie wykorzystaliśmy ich, a rywal trafił do naszej siatki. Próbowaliśmy się podnieść z Austrią, ale to jeszcze bardziej wymagający przeciwnik od Macedonii i nie daliśmy w konfrontacji z nimi rady. Więcej nie ma co mówić - tłumaczy Janża. Po tych dwóch przegranych meczach z Macedonią Północną 1-2 i z Austrią w Lublanie 0-1, szanse na awans Słoweńców były iluzoryczne. Mieli przecież pięć punktów straty do drugich w tabeli Austriaków. Na kolejkę przed końcem eliminacyjnych gier, ta przewaga została utrzymana. - Po tych przegranych meczach nikt już tak naprawdę nie wierzył, choć były jeszcze matematyczne szanse na awans, że uda się awansować. Oczywiście rozczarowany był nie tylko selekcjoner Matjaż Kek, ale też kibice, po przecież po długim czasie mieliśmy szansę ponownej gry w mistrzostwach Europy. Tak się jednak nie stanie - mówi obrońca Górnika. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę grupy G el. Euro 2020 Michał Zichlarz