Fernando Santos przed pracą w Polsce był selekcjonerem reprezentacji Portugalii (2014-22). Z Cristiano Ronaldo i spółką zdobył mistrzostwo Europy w 2016 roku, co było jego największym sukcesem w karierze szkoleniowej. Echa przeszłości wciąż wybrzmiewają, bo portugalski sąd chce prześwietlić sytuację kontraktową trenera. Jak czytamy w serwisie observador.pt, Sąd Administracyjny i Skarbowy w Sintrze zobowiązał Portugalską Federację Piłkarską do ujawnienia umów z Santosem. Związek odwoła się jeszcze od tej decyzji do Południowo-Centralnego Sądu Administracyjnego. Zupełnie nowy format eliminacji mundialu 2026. Podano szczegóły Fernando Santos pod lupą portugalskiego sądu. Czy jego kontrakt zostanie prześwietlony? Mówi się o rzekomym niewłaściwym wykorzystaniu jednoosobowych działalności gospodarczych w celu płacenia niższych podatków. Sąd zwrócił się także o dostęp do wszystkich umów o świadczenie usług podpisanych przez federację ze spółkami, których członkami byli lub są Santos i działacze związku. Jak na to zareagował prezes federacji Fernando Gomes? Stwierdził, że jego instytucja nie ma żadnych zaległych zobowiązań podatkowych, a kontrakt z Santosem został pokazany publicznie już dawno temu. - Kontrakt Fernando Santosa jest publiczny. Kontrakt z obecnym selekcjonerem Roberto Martinezem jest czystą i prostą umową o pracę. Ta informacja również została upubliczniona - powiedział 10 maja podczas przesłuchania w Komisji Kultury, Komunikacji i Sportu portugalskiego parlamentu. Gwiazdor Lecha z konkretną ofertą, duży klub widzi go u siebie. Możliwy powrót 68-latek rozstał się z "Selecao" po niezbyt udanych mistrzostwach świata w Katarze. Jego podopieczni doszli do ćwierćfinału, w którym przegrali z Marokiem. Po końcowym gwizdku Cristiano Ronaldo schodził do szatni ze łzami w oczach, mając świadomość, że to była prawdopodobnie jego ostatnia szansa na wygranie mundialu.