Partner merytoryczny: Eleven Sports

Sławomir Nitras mówi wprost, co myśli o Michale Probierzu. Krótka piłka. Minister nie owija w bawełnę

Wystarczyło siedem minut, by wczoraj na PGE Narodowym w Warszawie wydarzyła się istna katastrofa w meczu reprezentacji Polski z faworyzowaną Chorwacją. "Biało-Czerwoni" znaleźli się nad przepaścią, po karygodnych błędach tracąc trzy bramki. Dzięki jakości z przodu ostatecznie wyszarpali remis, a piłkę meczową na nodze miał Jakub Kamiński. Trener Michał Probierz ma nad czym myśleć, a jasne stanowisko na temat szkoleniowca wypowiedział minister sportu Sławomir Nitras, będąc dziś rano gościem Radia ZET. Podobnie, jak arbitralnie ocenił Roberta Lewandowskiego w kadrze.

Selekcjoner Michał Probierz ma zdeklarowanego kibica swojej myśli szkoleniowej w osobie Sławomira Nitrasa, ministra sportu
Selekcjoner Michał Probierz ma zdeklarowanego kibica swojej myśli szkoleniowej w osobie Sławomira Nitrasa, ministra sportu/JULIAN STRATENSCHULTE/DPA /dpa Picture-Alliance via AFP/AFP / Artur Barbarowski/East News/

"Na początek krótka piłka. Wierzę w drużynę Michała Probierza. Tak czy nie?" - w ten sposób gospodarz audycji, Bogdan Rymanowski, rozpoczął rozmowę ze sternikiem polskiego sportu ze strony rząd, który jednocześnie jest członkiem zarządu Platformy Obywatelskiej, po wczorajszym starciu Polaków z Chorwatami w ramach Ligi Narodów.

- Tak - odparł Sławomir Nitras i po chwili przystąpił do uzasadnienia swojej odpowiedzi.

Sławomir Nitras zaczął od zdecydowanego "tak" i rozwinął się ws. Michała Probierza

- Ja w ogóle bardzo lubię Michała Probierza. Jego charakter, jego sposób funkcjonowania, komunikacji z opinią publiczną i piłkarzami oraz to, że próbuje grać ofensywnie. To czasami kosztuje, jak z Portugalczykami, szczególnie jeśli chce się grać ofensywnie, a w dodatku gdy eksperymentuje się z młodymi piłkarzami - odrzekł minister sportu.

Następnie zgodził się z dziennikarzem, że kilka minut, w których kadra traciła gola za golem na oczach przygnębionej publiczności, były w wykonaniu "biało-czerwonych" dramatyczne, choć osobiście nie użył aż tak mocno nacechowanego słowa. Zamiast tego starał się szukać rozgrzeszenia dla selekcjonera, jego wyborów personalnych, a także tych związanych z taktyką i ustawieniem zespołu.

- Mamy problem w obronie, wiemy o tym. Natomiast on próbuje grać inaczej niż na przykład Czesław Michniewicz, próbuje grać rzeczywiście ofensywnie. I pamiętajmy na końcu, że on buduje kadrę na eliminacje, więc biorąc pod uwagę wiek naszych liderów, musi szukać młodych piłkarzy, bo za rok, dwa lub trzy będą już podstawą naszej kadry. To akurat rozumiem. I mimo tej porażki z Portugalią, momentami zęby bolały, wspieram go, bo wydaje mi się, że z jednej strony jest w nim coś takiego polskiego, a z drugiej odwaga, która mi imponuje - zawyrokował minister w rządzie premiera Donalda Tuska.

Następnie musiał się moment zastanowić, by wyłonić piłkarza, który jego zdaniem był najjaśniejszym punktem zespołu w pojedynku z Chorwatami, grającymi w Warszawie z genialnym Luką Modriciem. Wziął pod uwagę podpowiedziane mu nazwisko Nicoli Zalewskiego, lecz ostatecznie zdecydował się na Kacpra Urbańskiego. Dlaczego?

- To jest właśnie ten kierunek, który podoba mi się u pana trenera Probierza. Odkrywa młodych chłopców, o których większość kibiców jeszcze kilka miesięcy temu nawet nie słyszała - uzasadnił.

Nitras: Mówienie, że gramy lepiej bez Lewandowskiego jest...

Dziennikarz zadał kolejne, krótkie pytanie, tym razem dotyczące sprawy, która nie wiedzieć czemu cały czas wysuwa się na wiodący plan. Część kibiców lubi sobie podyskutować na temat przydatności Roberta Lewandowskiego do reprezentacji. I niektórzy starają się dowodzić, że skoro nie gra tak, jak obecnie w Barcelonie, to może sygnał, że już teraz warto wprowadzać do kadry wariant pod tytułem "życie bez Lewego". Minister Nitras miał natomiast zero wątpliwości, gdy został zapytany, czy kadra gra gorzej czy lepiej z 36-latkiem w składzie.

- Z "Lewym". "Lewy" jest najlepszym piłkarzem w historii, jakiego mieliśmy. Mówienie, że gramy lepiej bez Lewandowskiego, jest nieporozumieniem. Oczywiście czasami jest mu bardzo trudno, bo inaczej gra niż w Barcelonie, tu nie ma tego serwisu, więc musi się cofać. Czasami widać jego frustrację, jak po meczu z Portugalią. Natomiast żadnej kadry na świecie, żadnej, nie byłoby stać na rezygnację z takiego piłkarza, jak Lewandowski - zapewnił polityk.

Jakub Kamiński: Nasza defensywa trochę szwankuje/Polsat Sport/Polsat Sport

To samo pytanie, które na wstępie usłyszał minister Nitras, trafiło do sondy, w której brali udział słuchacze Radia ZET. I trzeba powiedzieć, że społeczne nastroje na tej próbie słuchaczy całkowicie rozjechały się z tym, co o dalszej misji Probierza za sterami kadry uważa minister sportu.

- Proszę sobie wyobrazić, że na pytanie, czy wierzysz w drużynę Michała Probierza, "tak" odpowiedziało tylko 27 procent uczestników naszej sondy. "Nie" aż 73 procent. Więcej jest w panu wiary niż w narodzie - zwrócił się do gościa red. Rymanowski.

- Możliwe. Czasami wiara jednego człowieka decyduje o losach narodu, więc... Ja wierzę w Michała Probierza, rozumiem to, co robi, a przynajmniej tak mi się wydaje. Widzę, że bardzo konsekwentnie próbuje zmienić dwie rzeczy, to znaczy próbuje zbudować nową generację. Często mówi się, że gramy niepewnie w obronie. I to oczywiście jest prawdą, Portugalczycy obnażyli to jak mało kto, ale to jest konsekwencją chęci grania do przodu. Po ostatnim mundialu wszyscy oczekiwali, że będziemy się uczyć grać w piłkę ofensywnie - stwierdził Nitras. Zapewniając jednocześnie, że z niedostatków w grze Probierz zdaje sobie tak samo sprawę, jak kibice i eksperci.

- Myśli pan, że Probierz tego nie wie? On też to widzi i szuka rozwiązań. Z mocnym rywalem, jakim jest Chorwacja, wróciliśmy do meczu przy wyniku 1:3, ja ostatniego takiego spotkania nie pamiętam - zawyrokował Nitras.

Michał Probierz/ Andrzej Iwanczuk/Reporter
Sławomir Nitras/Artur Barbarowski/East News
Michał Probierz/JULIAN STRATENSCHULTE / DPA / dpa Picture-Alliance via AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem