Kacper Urbański to jeden z tych piłkarzy młodego pokolenia, którzy zdecydowali się na wczesny wyjazd za granicę. Pomocnik miał 17 lat, kiedy zamienił Lechię Gdańsk na włoską FC Bologna. Trafił najpierw do zespołu juniorskiego, w którym jednak sprawował się na tyle dobrze, że zasłużył na szansę w drużynie seniorskiej. W zakończonym już sezonie ligowym 2023/2024 zanotował 22 występy w Serie A, w tym dziewięć w wyjściowej jedenastce. Postępy 19-latka docenił Michał Probierz, który postanowił zaprosić go na czerwcowe zgrupowanie. - Dowiedziałem się trzy-cztery dni wcześniej, że mogę być powołany. Dla mnie i mojej rodziny to była duma. Po to grałem od dziecka, żeby być reprezentantem Polski - mówił kilka dni temu Urbański podczas konferencji prasowej. PZPN reaguje na śmierć polskiego żołnierza. Poruszające sceny na PGE Narodowym W piątkowy wieczór duma musiała być jeszcze większa. W przeciwieństwie do ośmiu innych graczy, występujący we Włoszech pomocnik nie został przez selekcjonera odesłany na trybuny. Zamiast tego znalazł się w kadrze na mecz z Ukrainą - choć początkowo wśród rezerwowych. Już w piątej minucie sytuacja się jednak zmieniła i Urbański pojawił się na murawie. Nieszczęście jednego jest często w sporcie szansą dla drugiego i tak też było w tym przypadku. Kiedy kontuzji nabawił się Arkadiusz Milik, jego miejsce zajął właśnie debiutant. Kacper Urbański zadebiutował w reprezentacji Polski Jeśli wchodzić do reprezentacji, to właśnie tak. Urbański nie okazywał żadnej tremy czy przesadnego szacunku do bardziej doświadczonych kolegów i przeciwników. Wyraźnie ufał swoim umiejętnościom i chciał je pokazać. Ewenement na PGE Narodowym. Wiemy, jak wiele miejsc zajęli fani z Ukrainy Urbański zajął miejsce za plecami Adama Buksy i pomagał w dystrybucji piłki. Kilka kontaktów z nią wystarczyło, aby zauważyć jego zaawansowanie techniczne. Przyjęcie kierunkowe, zwód, dobre podanie - te elementy nie sprawiały mu trudności. W 16. minucie debiutant dograł do Piotra Zielińskiego, który centrostrzałem podwyższył wynik na 2:0. Tym sposobem piłkarz Bolonii zanotował asystę już w debiucie. Urbański pozostał na murawie do 61. minuty. Wtedy został zmieniony przez Jakuba Kałuzińskiego - kolejnego z debiutantów. Z PGE Narodowego w Warszawie Jakub Żelepień, Interia