Coraz mniej argumentów przemawia za pozostaniem Wojciecha Szczęsnego w Juventusie. Choć reprezentant Polski jeszcze pod koniec ubiegłego sezonu deklarował, że nie zamierza odchodzić i chce wypełnić kontrakt, okazało się, że inne plany wobec jego osoby ma kierownictwo klubu. Pensja doświadczonego golkipera obciąża mocno kasę klubową, dlatego "Stara Dama" chciałaby pozbyć się Polaka. W Juventusie nie ma już miejsca dla Szczęsnego? Nieładny ruch "Starej Damy" Tomasz Włodarczyk z redakcji "Meczyki.pl" informował niedawno, jak brutalnie został potraktowany Szczęsny. Od osób wewnątrz klubu po Euro 2024 miał usłyszeć, że "może już nie wracać". Do Polaka został oddelegowany trener przygotowania fizycznego, z którym gracz ma przygotowywać się do kolejnej kampanii. To kolejny cios dla 34-latka, bo został zupełnie pominięty przy planowaniu letniego tournee przygotowawczego. To jasny krok, pokazujący, że Szczęsny nie ma po co pokazywać się z powrotem na Allianz Stadium. W tej sytuacji od kilku dni coraz bardziej rozpędza się karuzela transferowa ze Szczęsnym w roli głównej. Bramkarz wciąż jest kuszony przez kluby z Arabii Saudyjskiej. Nie jest to jednak w jego oczach pociągający kierunek. Gdzie zatem wyląduje? Dziennikarze z "L'Equipe" przekazali w tej sprawie najnowsze doniesienia. Olympique Marsylia rozważa transfer Szczęsnego. Polak nie jest przekonany Zgodnie z ich wiedzą doświadczony golkiper znalazł się na liście życzeń Olympique Marsylia. Stery klubu od początku lipca przejął Roberto De Zerbi, a przebudowę kadry chciałby zacząć od wzmocnienia pozycji bramkarza. Władze klubu analizują możliwość takiego ruchu, choć według Francuzów Szczęsny podchodzi do tego z dozą sceptycyzmu. Nie jest jedynym z kandydatów, a i w tej sprawie w Marsylii nie ma jednomyślności. Ważą się losy kadry Probierza. UEFA się waha, Polacy czekają na kluczowy komunikat Przyszłość Wojciecha Szczęsnego na tym etapie przygotowań do sezonu pozostaje jedną wielką niewiadomą. Pozostanie w Juventusie wydaje się niemal całkowicie wykluczone. W klubie nie liczą już także na Arkadiusza Milika.