W niedzielę o godzinie 20.45 reprezentacja Polski rozpocznie mecz z Walią. Spotkanie na Cardiff City Stadium zdecyduje o tym, która z drużyn utrzyma się w pierwszej dywizji Ligi Narodów. Polacy są w lepszej sytuacji, bo dzięki pokonaniu Walii we Wrocławiu i remisowi w Rotterdamie z Holandią do zajęcia trzeciego miejsca w grupie brakuje im tylko jednego punktu. Walijczycy muszą natomiast wygrać. Jakim składem selekcjoner Czesław Michniewicz zaskoczy gospodarzy? To jego słodka tajemnica, ale Interii udało się dowiedzieć którzy zawodnicy na pewno nie wystąpią w tym arcyważnym spotkaniu. I trzeba przyznać, że polski szkoleniowiec mocno zaskoczył. Linetty i Frankowski poza kadrą Według naszych ustaleń w kadrze po raz kolejny nie znajdą się bramkarz Radosław Majecki i stoper Paweł Dawidowicz. Na Cardiff City Stadium nie zagrają również pomocnicy Mateusz Klich i Karol Linetty, a także skrzydłowy Przemysław Frankowski. Cała ta trójka wystąpiła w meczu z Holandią w Warszawie, co więcej - Linetty i Frankowski wyszli w podstawowym składzie. Do drużyny wracają natomiast zawodnicy, którzy poprzednio nie znaleźli uznania w oczach selekcjonera: obrońca Tomasz Kędziora, skrzydłowy Jakub Kamiński i pomocnik Jakub Piotrowski. Do dyspozycji trenera będzie także Szymon Żurkowski, który w spotkaniu przeciwko Holendrom pauzował za żółte kartki. Lewandowski zagra z Milikiem? Decyzje selekcjonera mogą wskazywać na to, że przeciwko Walii zagramy czwórką obrońców. Jednocześnie w trakcie sobotniego treningu kadra ćwiczyła trójką stoperów, w niemal identycznym składzie jak ten, który trzy dni temu wybiegł na boisko PGE Narodowego. Słyszymy jednak, że może to być zmyłka i jest prawdopodobne jest, że w niedzielę zobaczymy jednak czterech defensorów. Gdyby tak się stało, na skrzydłach Michniewicz może wystawić utalentowanych Nicolę Zalewskiego i Michała Skórasia, a do dyspozycji jest też wspomniany Kamiński. Nie jest również wykluczone, że w ataku pojawi się duet napastników Robert Lewandowski-Arkadiusz Milik, tak jak to miało miejsce w drugiej połowie spotkania z Holandią. Pewne jest natomiast jedno: w bramce stanie Wojciech Szczęsny, co selekcjoner zapowiedział na sobotniej konferencji prasowej. Z Cardiff Sebastian Staszewski, Interia