Rok temu, na Euro 2020 Szkocja zakwalifikowała się do finałów imprezy mistrzowskiej po 23 latach przerwy. Wyrosło całe pokolenie kibiców w kiltach, które zamiast kibicować swoim, skupiało się na latem na dopingowaniu drużyn rywalizujących z Anglią. A przecież kiedyś było odwrotnie - w latach 1974-1990 Szkoci kwalifikowali się na mundiale pięć razy z rzędu, dumnych synów Albionu zabrakło w dwóch z tych turniejów. Siła szkockiej reprezentacji opierała się wówczas na graczach silnych klubów angielskich, które dominowały na kontynencie - Kenny Dalglish, Greame Souness i Alan Hansen zdobywali trofea dla Liverpoolu, a John Robertson dla Nottingham Forest. Dziś mamy nawiązanie do złotych czasów "Tartan Army" - trzon kadry gra dla angielskich potęg jak Arsenal (Kieran Tierney), Manchesteru United (Scott McTominay), Liverpool (Andy Robertson). Pokolenie szkockich piłkarzy jest obiecujące, jednak wydaje się, że nie byłoby awansu na mistrzostwa Europy, gdyby nie selekcjoner, Steve Clarke. Podsumowanie kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasa w każdy poniedziałek o 20:00 - zapraszają: Staszewski, Peszko i goście! Clarke to skrzyżowanie Jerzego Engela (dał awans po długoletniej przerwie) i Adama Nawałki. Z tym drugim łączy go to, że nie wymyśla "kwadratowych jaj", stara się być do bólu pragmatyczny (zarówno w ofensywie jak i defensywie). Koronnym dowodem na pragmatyzm Clarke’a jest to, że potrafił zmieścić w składzie dwóch lewych obrońców, którzy (tak się składa) są najlepszymi piłkarzami w kadrze. Cóż za pech, że ta deficytowa w wielu drużynach pozycja jest w szkockiej kadrze, która przecież nie jest potęgą, obsadzona aż podwójnie - przez wspomnianych Andy’ego Robertsona i Kierana Tierneya. Polska zagra ze Szkocją o 20.45 na Hampden Park w Glasgow Krytycy mówili, że sposób gry Szkotów niewiele się zmienił i Clarke ma szczęście, ale dublet z Czechami, wygrana ze Słowacją w Lidze Narodów i przede wszystkim wyeliminowanie Serbii w play-off Euro 2020 to chyba coś więcej niż fart. Kwalifikując się na mistrzostwa Europy, Szkoci uniknęli niemałego wstydu - wobec awansu Anglii i Walii pozostaliby jedyną częścią wyspy, która mistrzostwa śledziłaby w roli widzów. W dodatku stadion Hampden był jednym z obiektów-gospodarzy tego turnieju. Niewiele to Szkotom pomogło, bo turniej zakończyli na szarym końcu rozgrywek, identycznym jak Polacy - z jednym remisem i dwoma przegranymi. Obie reprezentacje swoje najlepsze mecze zagrały przeciw faworytom grupy, europejskim potęgom, w dodatku w meczach wyjazdowych - Polacy zremisowali 1-1 z Hiszpanią w Sewilli, Szkoci po heroicznym boju wywieźli bezbramkowy remis z Wembley. To dla Szkotów największe osiągnięcie w tych finałach. Poza tym kibice w kiltach zapamiętają wyrównującego gola Calluma McGregora w meczu z Chorwacją i bramkę czeskiego napastnika Patricka Schicka z połowy boiska na Hampden - była ona tyle piękna, co nie powinna się na tym poziomie wydarzyć, gdyby szkocki golkiper David Marshall nie uciął sobie drzemki. Piłkarska reprezentacja Szkocji jest najmocniejsza od lat Co wymaga w "Tartan Army" poprawy w pierwszej kolejności? Drużyna szkocka jest młoda, na Euro była jedną z najmłodszych (średnia wieku 26,77, w tej tabeli znów sąsiaduje z Polską, która miała średnią 26,65), musi zyskać doświadczenie, ono przyjdzie w boju. Eksperci zwracają uwagę na słabe wykorzystanie tego co zawsze było mocną stroną drużyn brytyjskich - stałych fragmentów gry. Steve Clarke ma do dyspozycji dwóch lewych obrońców, ale żadnego środkowego napastnika na poziomie światowym. W 2019 r. szkocki związek piłki nożnej podjął odważną decyzję zatrudniając Steve’a Clarke’a, który wcześniej był jej głośnym krytykiem. Cztery dni przed ogłoszeniem go jako selekcjonera był na Hampden, które stanowi również siedzibę federacji, by usłyszeć o karze nałożonej na niego za krytykę orzeczeń sędziowskich. Na Wyspach porównywano zatrudnienie Clarke’a do decyzji angielskiej federacji FA, która trzy lata wcześniej powołała na selekcjonerski stołek - Garetha Southgate, na wyspach takie porównania są nieuniknione, Szkoci żyją w cieniu angielskiego wielkiego brata. Z pewnością drużyna Szkocji gra teraz lepiej niż przed kadencją Clarke’a, która zaczęła się w 2019 r. To szkoleniowiec, który stosunkowo późno zaczął działać na własny rachunek. Wcześniej pracował jako coach, czyli trener, z takimi managerami klubowymi jak Jose Mourinho, Bobby Robson, Kenny Dalglish i Rafa Benitez. W brytyjskiej odmianie piłki nożnej, manager oznacza trenera głównego, a trener kogoś w rodzaju głównego asystenta. Dziś jest na oczach całej Szkocji i w czerwcu zagra o awans na mistrzostwa świata, pierwsze w tym stuleciu dla "Tartan Army". Gdzie i o której mecz Szkocja - Polska Mecz Szkocja - Polska odbędzie się w czwartek, 24 marca. Początek o godz. 20.45. Transmisja tv Szkocja - Polska w Polsat Sport Premium 1, a online live stream na Polsat Box Go. Wynik i relacja "na żywo" na sport.interia.pl.Maciej Słomiński, Edynburg