Dzięki tak długiemu stażowi Mazza był najdłużej prowadzącym drużynę narodową trenerem w Europie. Decyzję o rezygnacji podjął po porażce z Ukrainą (0-8) w ostatnim meczu kwalifikacji do przyszłorocznego mundialu. Po jego wodzą zespół, niemal w całości złożony z amatorów, rozegrał 85 meczów, z czego wygrał jeden. Dziewięć lat temu w spotkaniu towarzyskim San Marino pokonało Liechtenstein 1-0. Rok wcześniej w pojedynku tej samej rangi pomiędzy tymi drużynami padł remis 2-2 i był to jedyny mecz, w którym podopieczni Mazzy zdobyli więcej niż jedną bramkę. W zakończonych we wtorek eliminacjach MŚ w Europie San Marino zdobyło jedną bramkę, niestety w meczu z Polską, wygranym przez "Biało-czerwonych" 5-1. W 76 meczach o stawkę jego zespół wywalczył jeden punkt dzięki remisowi w spotkaniu eliminacji MŚ w 2001 roku z Łotwą (1-1). Jak ocenił szkoleniowiec, było to wydarzenie "epickie, ale i iluzoryczne". - To wciąż jeszcze były początki mojej przygody z kadrą i w związku z tym miałem nadzieję, że później będzie łatwiej, niż się okazało - przyznał. Wszystkie pozostałe pojedynki o punkty jego zawodnicy przegrali. Najdotkliwsza była porażka z Niemcami 0-13. Mimo wszystko były już opiekun reprezentacji liczącego 32 tys. mieszkańców kraju jest zadowolony z tego, co udało mu się osiągnąć. - Drużyna w ostatnich latach zanotowała postęp, gramy odważnie. Żałuję, że nie wygraliśmy żadnego oficjalnego spotkania, ale jestem dumny, że nigdy nie korzystaliśmy z naturalizowanych zawodników - podsumował.