Polacy sami skazali siebie na konieczność walki w barażach o awans do Euro. Słaba postawa w eliminacjach sprawiła, że zajęliśmy w grupie dopiero trzecie miejsce, za Czechami i Albanią. Od ostatecznej kompromitacji, jaką byłoby pożegnanie z czempionatem, na który jedzie połowa kontynentu uratowała nas przepustka do baraży, uzyskana poprzez grę w Lidze Narodów. Los skojarzył nas w ich półfinale z Estonią i... choć byliśmy zdecydowanym faworytem, wielu kibicom towarzyszyła w czwartek duża niepewność. Mimo obaw, fanów nie zabrakło na trybunach Narodowego. Wysłannik Interii, Wojciech Górski donosił w czwartkowe popołudnie, że sprzedano niemal wszystkie bilety na mecz. Organizatorzy szacowali, że z trybun obejrzy starcie co najmniej 53 tysiące ludzi. Przytłaczającą większość stanowili rzecz jasna sympatycy kadry Michała Probierza. Estończyków było naprawdę niewielu. Co nie oznacza, że nie dali o sobie znać. Doping na meczu Walia - Polska głośniejszy niż na Narodowym? Mimo iż ich zespół został od pierwszych minut stłamszony przez gospodarzy, dzielnie go wspierali, a momentami byli w stanie... przekrzyczeć resztę trybun. Zwrócił na ten fakt uwagę Łukasz Gikiewicz - ekspert programu Interii "Gramy Dalej" w swoim stylu dał upust emocjom. Według popularnego "Gikiego" sytuacja może wyglądać zdecydowanie lepiej podczas finału baraży, w wyjazdowym spotkaniu z Walią w Cardiff. "Mamy dobre statystyki, my lubimy tam grać. I jeszcze będzie doping" - wyrokował. Spotkanie Walia - Polska zostanie rozegrane we wtorek, 26 marca o godzinie 20:45. Relacja "na żywo" w Interii. Drużyna, która okaże się lepsza, zapewni sobie przepustkę do fazy grupowej Euro 2024, w której zagra z Holandią, Austrią i Francją.