Fernando Santos objął polską reprezentację w styczniu bieżącego roku. Ledwo miesiąc wcześniej pracował jeszcze z Portugalią, którą w 2016 roku poprowadził do mistrzostwa Europy. Później jednak równie dużych sukcesów zabrakło, a współpraca została zakończona. Santos przyzwyczaił się do pracy z zawodnikami na bardzo wysokim, światowym poziomie. Ostatnie lata wyraźnie uwidoczniły wszystkim kibicom różnice dzielące Polskę od Portugalii. Kiedy więc nowy selekcjoner objął "Biało-Czerwonych", musiał przestawić się na inne warunki. Polski futbol zaczął poznawać od lutego, kiedy przeprowadził się do naszego kraju. Od początku rundy wiosennej Santos odwiedza stadiony Ekstraklasy, aby na żywo obserwować potencjalnych kadrowiczów i uczyć się specyfiki piłki nożnej w naszym kraju. Doświadczony trener bardzo odróżnia się od swojego rodaka, Paulo Sousy, nie ignorując Ekstraklasy. Nie tylko bowiem ją ogląda, ale także zaprosił na swoje pierwsze zgrupowanie trzech jej przedstawicieli. Przypomnijmy: to Michał Skóraś, Ben Lederman i dowołany nieco później Bartosz Salamon. Santos zabrał głos na temat Ekstraklasy Szansy na grę nie dostał tylko ten drugi. Zarówno w meczu z Czechami, jak i z Albanią 22-latek z Rakowa Częstochowa pozostał na ławce rezerwowych. Pomimo tego Santos obdarzył go kilkoma ciepłymi słowami podczas ostatniej konferencji prasowej. - Gdyby nie miał odpowiedniej jakości, nie byłby powołany. Lederman cechuje się świetną techniką - pochwalił Santos. Skóraś dwukrotnie wchodził do gry w drugiej połowie. Z Czechami pojawił się na murawie od razu po zmianie stron, z kolei z Albanią - w 68. minucie. Zgrupowanie zakończył z jedną asystą na koncie i pozostawionym dobrym wrażeniem. Wydaje się, że Santos widzi w nim wartościowego zmiennika, a w przyszłości być może nawet zawodnika podstawowego składu. Portugalczyk postanowił dać szansę również Bartoszowi Salamonowi, który powrócił do reprezentacji po poważnej kontuzji. Zawodnik Lecha Poznań rozpoczął w pierwszej jedenastce mecz z Albanią i nie zawiódł. - Gra w drużynie, która stawia na czterech obrońców, dzięki czemu było mu łatwo zrozumieć wymagania reprezentacji. Nie miałem wątpliwości, czy zaprosić go na zgrupowanie - wyjaśnił Santos. Odpowiadając na pytanie o Ekstraklasę, Santos zahaczył też o bardzo istotny wątek. - Często w Ekstraklasie najlepsi piłkarze nie są Polakami. Zamierzam jednak dalej oglądać tę ligę. Jeśli uznam, że ktoś jest na odpowiednim poziomie, to wyślę mu powołanie. Nie zamierzam skreślać nikogo ze względu na klub czy ligę, w którym występuje. Najważniejsze, aby zawodnicy mieli odpowiednie nastawienie - podkreślił Portugalczyk. Jakub Żelepień, Interia