Fernando Santos bez wątpienia ma na swoim koncie wielkie sukcesy w świecie piłki - a sztandarowym tego przykładem jest wywalczone w 2016 roku wraz z reprezentacją Portugalii mistrzostwo Europy. Oczekiwania wobec doświadczonego szkoleniowca - gdy ten przejmował stery w polskiej kadrze - były więc naprawdę duże. Niestety, ten futbolowy mariaż między Santosem a ekipą "Biało-Czerwonych" okazał się całkiem nieudany - i został zakończony w połowie września 2023 roku po krótkich negocjacjach trenera z PZPN-em. Szczegóły tych rozmów były jednak bardzo ciekawe... Szokujący incydent na pożegnalnej kolacji. Dopiero teraz wyszło na jaw, co Santos "chlapnął" przy stole Fernando Santos bogatszy aż o 1,6 mln złotych? Wszystko zależy od jego byłych podopiecznych Wedle ustaleń dziennikarzy Sport.pl, Jakuba Seweryna i Kacpra Sosnowskiego, ostateczna premia wypłacona Santosowi po rozwiązaniu kontraktu będzie obejmować minimum ok. 160 tys. euro (równowartość dwóch ostatnich pensji z pierwotnie ważnej do listopada umowy). Do tego może dojść dodatkowa suma, jeśli Polacy dostaną się na Euro 2024. Wówczas Portugalczyk zyska kolejne 180 tys. euro, odpowiadające ok. 20-25 proc. pierwotnej premii za awans, którą zapisano w kontrakcie Fernando Santosa. Szkoleniowiec tym samym w najlepszym dla siebie wypadku zyska maksymalnie ok. 340 tys. euro, czyli mniej więcej 1,6 mln złotych. Były reprezentant zabrał głos na temat kadry. Nie wygląda to dobrze Polacy do walki o Euro 2024 wrócą w połowie października "Biało-Czerwoni" do zmagań kwalifikacyjnych powrócą 12 października, kiedy to zagrają rewanż z Wyspami Owczymi. Trzy dni później czeka ich kolejna potyczka z Mołdawią, natomiast 17 listopada zagrają z Czechami. Gdyby ostatecznie nie powiodło im się w grupie E, w odwodzie zostałyby jeszcze baraże... Euro 2024 potrwa od 14 czerwca do 14 lipca przyszłego roku, a gospodarzami turnieju będą Niemcy. Od 2008 roku nie zdarzyło się jeszcze, by Polacy nie zjawili się na ME... i miejmy nadzieję, że mimo wszysttko ta passa zostanie podtrzymana.